Dwa kościoły w holenderskiej miejscowości
Westervoort, katolicki i protestancki, zostały otagowane
antychrześcijańskimi hasłami. Wybito również część szyb w
oknach. Miejscowa policja poszukuje sprawców.
Westervoort znajduje się niedaleko
Arnhem, w prowincji Geldria. W miejscowości tej w 760 roku zmarł
św. Werenfried, mnich iroszkocki i misjonarz tych ziem. To jego imię
noszą zaatakowane kościoły, oba stojące przy tej samej ulicy
Dorpstraat. Jeden z nich (obecnie protestancki) wywodzi się z XIV
wieku i jest wpisany do krajowego rejestru zabytków.
Akty wandalizmu zostały popełnione
prawdopodobnie w nocy z soboty na niedzielę (19/20 stycznia). Na
drzwiach i ścianach pojawiły się napisy „Ora pro nobis Lucifer”
i „Fuck God” oraz odwrócone pentagramy.
O ile we Francji akty demolowania czy
tagowania chrześcijańskich świątyń czy innych miejsc kultu oraz
cmentarzy są już smutną normą (średnio po kilka przypadków
dziennie, aktualne informacje podaje portal Observatoire de la Christofobie),
o tyle w Holandii tego rodzaju akty chrystofobii są na szczęście jeszcze
nie tak częste. Z reguły stoją za nimi anarchiści. Zdarzają się
też wypadki przerywania nabożeństw przez muzułmanów. Oprócz
tego, większa część społeczeństwa holenderskiego odnosi się do
chrześcijan (stanowiących obecnie mniejszość) niechętnie lub
wręcz pogardliwie.
Atmosfera narastającego lęku coraz częściej
każe gminom chrześcijańskim montować w kościołach kamery, tworzyć straż złożoną z
wiernych lub zatrudniać agencje ochrony. Organizowane są też szkolenia dla wiernych, jak powinni się zachować w razie ataku podczas nabożeństwa.
Jak podawała latem ub. roku gazeta „De
Telegraaf”, tylko do jednej z nich, Restment, w
ciągu roku zgłosili się przedstawiciele 82 chrześcijańskich świątyń. Lenard Prins z tej agencji poinformował, że w ciągu ostatnich 18 miesięcy wystąpiło
138 wypadków przerwania nabożeństwa przez nieproszone osoby.
Na przykład jesienią 2017 r. do jednego z
kościołów w centralnej Holandii wtargnął mężczyzna i, krzycząc „Allahu akbar”, doszedł do ołtarza, po czym uciekł bocznym
wyjściem. W innym kościele nieznany mężczyzna wrzucił
podczas nabożeństwa do kościoła plecak, po czym uciekł; na szczęście
okazało się, że w plecaku nie było niczego niebezpiecznego. Z kolei w ostatnie święta Bożego
Narodzenia policja odwołała nabożeństwa w kościele prawosławnym
w Nijmegen z powodu zagrożenia, którego rodzaju nie podano (więcej
w tekście: „Policja odwołuje prawosławną pasterkę w Nijmegen z powodu zagrożenia”).
Zdjęcia w tekście pochodzą z profilu policji z Westervoort na Facebooku.
Źródła: kn.nl, Wikipedia, telegraaf.nl, facebook.com/politiewestervoort/
Komentarze
Prześlij komentarz