Trzy lata staje się tradycją

Cicha Procesja w Krakowie odbyła się dzisiaj po raz trzeci i to wystarczyło, by uznana została za tradycję. Nieoczekiwanie, bo co to za tradycja, która liczy tylko trzy lata, ale takie stwierdzenie padło spontanicznie z ust wielu osób, a co więcej, ponowne spotkanie się za rok zostało uznane za coś oczywistego i normalnego. Jeśli tak się stało, to powód może być tylko jeden: format (używając modnego ostatnio określenia) tej małej pielgrzymki okazał się swojski, trafiający do serca, potrzebny i aktualny.


Dlaczego tak jest, wyraził najlepiej ojciec Łukasz Miśko OP, prezes Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny, która na moją prośbę pięknie krakowską Cichą Procesję od początku organizuje: „Na naszych oczach krakowska Cicha Procesja staje się tradycją. Początkowo, 2 lata temu, forma «procesji bez procesji» była niejako wymuszona ograniczeniami pandemicznymi, ale odnaleziona wtedy łączność z Kościołem w Holandii okazała się wartością, którą nadal chcemy kultywować mimo ustania pandemii. Odkryliśmy też wartość samej formy cichej procesji, formy adekwatnej do naszej kultury, w której coraz więcej osób ze znużeniem, jeśli nie irytacją reaguje na tradycyjne przejawy masowego katolicyzmu. Wierzę, że dzisiaj w dużym mieście w Polsce forma cichej procesji – «zanurzenie się w miasto» przez uczestników, którzy bez zewnętrznych oznak, ale połączeni wiarą w realną obecność Chrystusa i w moc Jego miłości zmierzają wspólnie do celu – że taka właśnie forma może ożywić w polskich uczestnikach świadomość misji chrześcijan w świecie, który niekoniecznie jest chrześcijański”.


Podstawowe informacje: najpierw była Msza święta o godz. 12.00 w dominikańskiej Bazylice Świętej Trójcy. Wśród intencji mszalnych wymieniona została bardzo ważna: o zdrowie dla ciężko chorego biskupa roermondzkiego Harriego Smeetsa. Bardzo się cieszę, że modliliśmy się na Mszy w kilkaset osób w jego intencji, zwłaszcza że biskup amsterdamski Jan Hendriks przekazał mu ostatnio na moją prośbę informację, że Polska i Kraków modlą się za niego <3 Na koniec Mszy odczytany został list biskupa Jana, który również wskazał najważniejsze dzisiaj aspekty tegorocznej Cichej Procesji. Jego treść podaję na końcu tekstu.

Po Mszy wyruszyliśmy. Zaproszenie odczytane zostało na ogłoszeniach duszpasterskich u dominikanów i w bazylice Bożego Ciała, ukazały się też teksty na portalach Katolickiej Agencji Informacyjnej i Niedzieli Małopolskiej, więc frekwencja jak na porę obiadową w pierwsze wiosenne popołudnie była bardzo dobra: kilkadziesiąt osób, w tym dwóch dominikanów, siostra zakonna, sporo ludzi starszych, osoby w sile wieku i młode, a nawet dziecko na rowerku wraz z rodzicami.

Poszliśmy Plantami pod Wawel, nad Wisłę, przewijając się wśród tłumu turystów z Polski i zagranicy. W tym roku, dzięki pięknej pogodzie i końcowi pandemii, wreszcie było tak jak w Amsterdamie: roztopiliśmy się w tłumie zajętym rozrywką i innymi sprawami, wnosząc w niego sekretną modlitwę. Aczkolwiek z umiłowania prawdy trzeba dodać, że do poczucia się całkiem jak w Amsterdamie brakuje w naszym Krakowie dwóch rzeczy: hardych zaczepek śniadych młodzieńców podpierających ściany oraz wiszącego w powietrzu ciężkiego dymu o charakterystycznym zapachu, sprawiającego, że człowiek wychodzi nawalony maryśką z tak pobożnej i katolickiej czynności, jaką jest procesja ku czci Najświętszego Sakramentu.


Potem pod murami klasztoru paulinów na Skałce i przez uliczki Kazimierza chrześcijańskiego przemknęliśmy do bazyliki Bożego Ciała, gdzie ojcowie kanonicy laterańscy przyjęli nas gościnnie jak zawsze. Przez pół godziny adorowaliśmy wystawiony Najświętszy Sakrament, śpiewając polskie i łacińskie pieśni eucharystyczne, w tym pochodzące z amsterdamskiego sanktuarium Cudu Eucharystycznego, hymny liturgiczne autorstwa św. Tomasza z Akwinu oraz tradycyjne polskie. Na koniec inną drogą wróciliśmy tam, skąd wyszliśmy: na plac Wszystkich Świętych przed bazyliką dominikanów, bo to tam stał ongiś kościół, z którego ukradziona przez złoczyńców monstrancja odnalazła się w cudowny sposób na bagnach, jakie znajdowały się kilkaset lat temu w miejscu dzisiejszego Kazimierza.


Miejmy nadzieję, że nic nam nie przeszkodzi i za rok znowu pójdziemy z Cichą Procesją. To będzie 16 marca 2024 r. – zawsze sobota po 15 marca, dacie amsterdamskiego Cudu Eucharystycznego z 1345 r. Gdyby ktoś z Państwa chciał się dowiedzieć więcej o tym cudzie oraz o samej Cichej Procesji i jej nietypowej formule, to wystarczy zajrzeć do tekstów na naszym blogu pod tagiem „kult eucharystyczny”.

A oto tegoroczny list biskupa amsterdamskiego Jana Hendriksa do uczestników krakowskiej Cichej Procesji w polskim przekładzie:


Haarlem-Amsterdam, 3 marca 2023 r.

 

Drodzy bracia i siostry!

Już po raz trzeci w Krakowie organizowana jest Cicha Procesja. Było mi bardzo miło o tym usłyszeć i się dowiedzieć, że w ten sposób łączycie się duchowo z Cichą Procesją w Amsterdamie, którą co roku upamiętniamy Cud Eucharystyczny, jaki wydarzył się w stolicy Holandii w 1345 roku.

Szczególnie w tych dniach przemocy i wojny na granicach Europy, kiedy cierpi naród ukraiński, ważne jest, byśmy czuli się zjednoczeni jako bracia i siostry w wierze oraz pomagali sobie nawzajem. I rzeczywiście: tak wielu Ukraińców zostało przyjętych w Polsce, co jest pięknym znakiem polskiej hojności.

Żyjemy w czasach sekularyzacji i dlatego ta Cicha Procesja jest ważnym i wymownym przypomnieniem obecności Pana w naszych czasach, w naszym społeczeństwie. Jego głos można usłyszeć w ciszy naszych serc. Pokój Boży oraz nasz pokój wewnętrzny powinny popłynąć do tego świata i sprawić nowy początek; modlimy się, by pragnienie pokoju wypełniło serca narodów, a zwłaszcza serca ich przywódców.

Zanim nowy holenderski święty Tytus Brandsma został wywieziony do obozu koncentracyjnego, w którym zmarł, został wtrącony przez reżim nazistowski do więzienia. Tam, w ciszy więziennej celi, doświadczył obecności Pana. Cieszył się tą obecnością tak bardzo, że uważał swój pobyt w więzieniu za dar Nieba. Uświadamia to nam na nowo, jak ważna i wzbogacająca jest dobrze przyjęta cisza. Mam nadzieję, że przeżyjecie takie doświadczenie, idąc w ciszy w tej Cichej Procesji...

W tym roku obchodzimy 700. rocznicę kanonizacji św. Tomasza z Akwinu. Gratuluję Braciom Dominikanom i Fundacji Dominikański Ośrodek Liturgiczny, którzy zorganizowali Cichą Procesję. Święty Tomasz napisał Oficjum na uroczystość Bożego Ciała oraz kilka hymnów eucharystycznych, dlatego bardzo dobrze się stało, że zajmuje on dziś szczególne miejsce w naszych sercach i umysłach. Niech jego pokorne pragnienie służenia Panu, ukrytemu wśród nas w Najświętszej Eucharystii, nie przestaje nas wszystkich inspirować.

Niech Bóg was błogosławi i chroni!

+Johannes Hendriks
Biskup haarlemsko-amsterdamski

Wszystkie fotografie: © DK

Komentarze