Ojciec ubogich znad Morza Północnego

Dzięki portalowi kenteringen.nl prowadzonemu przez panią Rietie Kenter wpadłam na trop kolejnego niderlandzkiego świętego. Ten jest tak nieznany, że nie ma nawet anglojęzycznego hasła w Wikipedii ;) (chociaż, o dziwo, ma czeskie!), ale jest bardzo ważny i nie możemy go pominąć z tego względu, że to on dał swoje imię pobożnemu fryzyjskiemu chłopakowi, który po wstąpieniu do zakonu przyjął imię Tytus i stał się znany Kościołowi na całym świecie jako święty Tytus Brandsma. Tak, przyszły Tytus otrzymał na swoim chrzcie fryzyjskie imię Sjoerd i jego patronem był żyjący siedem wieków wcześniej święty opat norbertański Sjoerd (po holendersku Siard, po łacinie Siardus) z Mariëngaarde, pochodzący z fryzyjskiej szlachty.

Tablica upamiętniająca klasztor Mariëngaarde. Źródło: Wikimedia Commons/Uberprutser

Ten pierwszy Sjoerd wstąpił do opactwa norbertanów w Hallum nad Morzem Północnym, noszącego nazwę Mariëngaarde, czyli Ogród Maryi (Ortus Mariae), w 1175 r. Zakon norbertanów, czyli premonstratensów, został założony przez św. Norberta z Xanten zaledwie pięćdziesiąt pięć lat wcześniej. Dzisiaj w Polsce nie mamy norbertanów – wygnali ich zaborcy – ale mamy dwa klasztory sióstr norbertanek: na krakowskim Zwierzyńcu i w podkrakowskich Imbramowicach.

Źródło: kenteringen.nl

Sjoerd wyróżniał się ascezą, mądrością i pobożnością i w 1194 r. został wybrany na opata Ogrodu Maryi. Był dobrym zarządcą, pomnożył majątek opactwa i założył klasztor filialny Mariënhof (Dwór Maryi) w innej fryzyjskiej miejscowości, w położonym 50 km w głąb lądu Bakkeveen (związany był z nim inny święty, Dodo van Haske czczony 30 marca). Zmarł 13 listopada 1230 r. Ale jego biografia na tym się nie kończy: w pamięci ludzkiej przetrwało wiele informacji pokazujących, jakim był człowiekiem.

Troszczył się o rozwijanie biblioteki klasztornej i wykształcenie braci. Miał wielki kult do świętych Marii i Marty, sióstr Łazarza, z czego wynika, że ważne były dla niego zarówno kontemplacja, jak i działanie. Mimo że był opatem, ciężko pracował fizycznie razem z innymi braćmi przy pracach w polu i ogrodzie, a szczególnie przy budowie grobli chroniących ląd przed zalaniem. Dokonał wielu cudów i jego wstawiennictwa wzywa się przy chorobach oczu i chorobach zwierząt gospodarskich. Prosi się go także o pomyślny poród i opiekę nad młodymi matkami i małymi dziećmi.

Siedemnastowieczny żywot hagiograficzny świętego Sjoerda nazwał go Spieghel der deughden – zwierciadłem cnót dla swoich współbraci. Hasło w niderlandzkiej Wikipedii opisuje bardzo ładnie, dlaczego Sjoerd przeszedł do historii jako ojciec ubogich:

Źródło: kenteringen.nl

„Tym, co przede wszystkim uczyniło Siardusa świętym, jest jego miłość do biednych i małego człowieka. Gościnność i hojność z pewnością nie były dla niego pustymi słowami. Dobroczynnością zajmował się najczęściej podczas podróży: brał ze sobą spory zapas chleba i innych zapasów, które następnie rozdawał biednym i potrzebującym po drodze. I dlatego ten aspekt świętego życia Siardusa wywarł największy wpływ na jego ikonografię. Ostatecznie jest zazwyczaj przedstawiany z (koszem) chleba w rękach lub na kolanach. Chorzy, którzy pukali do bram klasztoru, również mogli się do niego zwrócić i często opiekował się nimi osobiście. Wszystko to przyniosło mu przydomek Ojca Ubogich”.

Inną bardzo ważną cechą (dzisiaj niestety także aktualną) były jego talenty rozjemcze. I znowu niderlandzka Wikipedia: „W XI i XII wieku lud fryzyjski musiał być dość twardy i porywczy. Lud o upartym i porywczym charakterze narodowym. Często szło to łeb w łeb. Często dochodziło do krwawych walk lub nieporozumień. Dlatego mówi się o Siardusie, że udawało mu się pogodzić najbardziej wrogo nastawionych. Serca zatwardziałe nienawiścią i zazdrością potrafił znów uczynić kochanymi dzięki swojej łagodności, odpowiedniemu słowu lub jakiemuś gestowi. Mówi się, że już za życia nazywano go Potężnym Rozjemcą”.

Dzięki działalności protestanckich rewolucjonistów z opactwa Mariëngaarde nie pozostał kamień na kamieniu. Jednak relikwie świętego Sjoerda ocalały; fryzyjski szlachcic Sjoerd van Halsema zdołał zabrać je ze zburzonego w 1578 roku opactwa i wywieźć do niemieckiego Hildesheim. Stamtąd w 1617 r. jedna część relikwii trafiła do opactwa św. Foilana (Sint-Folliaan) koło Roeulx (między Mons a Charleroi, dzisiaj w Belgii), a druga część do opactwa w Tongerlo pod Antwerpią. Podczas rewolucji francuskiej relikwie świętego Sjoerda zostały ukryte i szczęśliwie ocalały po raz drugi; te z Roeulx ostatecznie trafiły w 1938 r. do opactwa Leffe w belgijskim Dinant, a te z Tongerlo wróciły w 1860 r. do odnowionego opactwa. W Tongerlo święty Sjoerd cieszy się dziś największym kultem.

Relikwiarz św. Sjoerda w opactwie Tongerlo. Źródło: Wikimedia Commons/Queeste

To jednak nie jest koniec, bo napotykamy jeszcze nieoczekiwane polonicum! W 1208 roku, jeszcze za życia św. Sjoerda, księżna pomorska Anastazja Mieszkówna poprosiła opactwo we fryzyjskim Mariëngaarde o ponowną fundację klasztoru Belbuc w Treptowie nad Regą – dzisiaj są to Białoboki, dzielnica Trzebiatowa (30 km na zachód od Kołobrzegu). Pierwotnie działali tam mnisi z Lundu, ale ich fundacja z jakiegoś powodu się nie udała. Druga była już szczęśliwa. Mnisi z Mariëngaarde przybyli (polska Wikipedia twierdzi, że stało się to dopiero w roku 1302) i zorganizowali klasztor, który przetrwał aż do sekularyzacji dokonanej w 1523 r. przez księcia Bogusława X. Dzisiaj zostały z niego tylko nieliczne relikty.

Źródła: kenteringen.nl, Wikipedia, architektura.pomorze.pl

Komentarze

  1. Bardzo ciekawe informacje z historii! Dla mnie (jako nauczycielki tego zacnego przedmiotu) wiele faktów opisanych na Pani blogu jest i zajmujących, i nowych! Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz