Ten autentyczny filmik sprzed 60 lat ukazuje moment, w którym belgijski dominikanin Dominique (Georges) Pire w obecności króla Norwegii Olafa V i jego córki, księżniczki Astrid, odebrał w Oslo pokojową nagrodę Nobla za całokształt wysiłków na rzecz uchodźców wojennych. Był 10 grudnia 1958 r. Te stroje, fryzury i aparaty fotograficzne <3
O ile piszę tu czasem o Belgii, a nawet o Francji, o tyle
zawsze dotyczy to niderlandzkiego obszaru językowego (mimo że dzisiaj w granicach
innych państw). Tymczasem ojciec Pire był owszem Belgiem, ale frankofońskim;
urodził się w Dinant w południowej Walonii, przy granicy francuskiej. Mam jednak
sympatię do dominikanów i 60-lecie przyznania członkowi tego zakonu nagrody
Nobla jest takim wydarzeniem, że po prostu nie mogę się powstrzymać :)
Zwłaszcza że w Polsce praktycznie nikt o tym nie wie. W dodatku wyróżnianie tą
nagrodą duchownych i zakonników katolickich zdarza się niezwykle rzadko; jak
wiadomo, Komitet Noblowski wywodzi się z kultury protestanckiej, a dzisiaj serce
ma po lewej stronie. Jeśli się nie mylę, to nagrodę tę oprócz ojca Pire’a dostali
jeszcze tylko Matka Teresa z Kalkuty oraz biskup i salezjanin Carlos Filipe
Ximenes Belo z Timoru Wschodniego. Nie otrzymał jej natomiast choćby słynny
astronom i kosmolog, twórca teorii Wielkiego Wybuchu, ksiądz Georges Lemaitre
(również Belg z Walonii).
Georges Pire urodził się w 1910 r. w Dinant. Miał tylko 4,5
roku, kiedy sam stał się uchodźcą wojennym — w chwili wybuchu I wojny jego rodzice
uciekli przed nadciągającą armią niemiecką do Francji. Niestety, dziadek
Georges’a pozostał na miejscu i Niemcy zastrzelili go przed własnym domem.
Rodzina Pire’ów żyła do końca wojny w trudnych warunkach w Bretanii, a kiedy po
jej zakończeniu wróciła do rodzinnego miasta, zastała je zburzone i zrujnowane.
W wieku 18 lat Georges wstąpił do dominikanów i przyjął imię
Dominique. Na Angelicum w Rzymie studiował teologię i nauki społeczne — do
końca życia będzie się żywo troszczył o los ubogich i nieszczęśliwych. W 1936
r. obronił doktorat z teologii i po powrocie do rodzinnej Belgii wykładał teologię
moralną i socjologię. Jednocześnie angażował się w pomoc ubogim, zwłaszcza
dzieciom i młodzieży.
W czasie II wojny światowej jego ojczyznę znowu najechali
Niemcy. Pire działał w tajnym ruchu oporu, między innymi pomagał ewakuować za
granicę alianckich lotników. Po wojnie zetknął się problemem uchodźców
wojennych i przesiedleńców. Na terenie Niemiec, Austrii i innych państw
przebywały w obozach dla uchodźców, w bardzo trudnych warunkach, setki tysięcy
ludzi. Nie dostawali smartfonów, zasiłków, mieszkań i Hartz-4... Dominique Pire
alarmował polityków i media, zajął się organizacją pomocy finansowej i
materialnej (założył w tym celu kilka organizacji grupujących tysiące ludzi
dobrej woli), a w końcu doprowadził do wybudowania w Niemczech i Austrii wiosek
dla uchodźców, a także domów dla starców.
W 1956 r., po upadku powstania węgierskiego, na Zachód
ruszyła kolejna fala uchodźców. Ojciec Pire usiłował im pomóc, ale nie miał
żadnych pieniędzy. Wśród dziesiątek bogatych organizacji, do których
(bezskutecznie) wysłał listy z prośbą o pomoc finansową konieczną do wsparcia węgierskich
uchodźców, był Komitet Noblowski. Jego działacze odpisali, że Komitet przeznacza
pieniądze tylko na nagrody. Pire poskarżył się swemu przyjacielowi, który był
wówczas przewodniczącym Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, dodając:
„Taka nagroda to chyba duża suma pieniędzy...” Tamten odpowiedział: „Spróbujemy
szczęścia”.
Dwa lata później Komitet Noblowski przyznał belgijskiemu
dominikaninowi pokojową nagrodę Nobla. Ojciec Pire stał się znany na całym
świecie i jego możliwości działania znacznie się rozszerzyły. Zaczął działać w
Azji i Afryce. Działając na rzecz uchodźców, propagował jednocześnie tolerancję
i pokój między ludźmi różnych ras, kultur i religii. Zmarł na początku 1969 r.
wskutek komplikacji pooperacyjnych. Założone przez niego organizacje (m.in.
„Wyspy pokoju”) działają do dzisiaj.
Źródła: kerknet.be, ilesdepaix.org, Wikipedia
Komentarze
Prześlij komentarz