W 2017 r. w Holandii wzrosła liczba aborcji; co z eutanazją?

Jak poinformował program RTL Nieuws, w ciągu 2017 r. dokonano w Holandii 30 523 aborcji, o 379 więcej niż poprzednio. Według państwowego Inspektoratu Ochrony Zdrowia i Młodzieży (Inspectie Gezondheidszorg en Jeugd) najczęściej ciążę przerywały kobiety między 25 a 30 rokiem życia. Było też 68 przypadków dziewcząt poniżej 15. roku życia. Najwięcej aborcji nastąpiło w pierwszych 7 tygodniach ciąży.
W 2017 r. siedem z 15 klinik aborcyjnych zamknięto wskutek bankructwa zarządzającej nimi firmy, ale inne przejęły ich rolę. „Inspektorat wyraża uznanie, że personel opieki zdrowotnej w pozostałych klinikach podjął wszelkie wysiłki, by sprostać zwiększonemu zapotrzebowaniu na opiekę i zapewnić dobrą opiekę” ― czytamy dalej w cytacie z upiornego dokumentu podlegającego ministerstwu zdrowia Inspektoratu podanym przez RTL Nieuws.
Państwo holenderskie konsekwentnie wspiera proceder aborcji, nawet takimi metodami, jak zlecanie poradnictwa na temat utrzymania lub przerwania ciąży tylko samym klinikom aborcyjnym, oraz płacenie im jedynie za konsultacje, po których nastąpiło przerwanie ciąży. Jeśli kobieta zrezygnuje z przerwania ciąży, państwo jej nie płaci za konsultację i jest to dla niej czysta strata. Dlatego kliniki nie informują kobiet o istniejących możliwościach wsparcia dla kobiet w ciąży i ich dzieci. Oprócz tego, im bardziej skomplikowany i później wykonany zabieg przerwania ciąży, tym większe wynagrodzenie od państwa (w skrajnym wypadku prawie 900 euro).

Spadek liczby urodzonych żywo dzieci w ciągu ostatnich lat. Źródło: statista.com

Liczbę 30 523 aborcji warto porównać z liczbą urodzeń żywych. Spada ona stale i w 2017 r. wyniosła 169 836, podczas gdy jeszcze w 2007 r. wynosiła 181 336. Oznacza to, że na każde 11 urodzonych żywych dzieci przypadają dwa zabite w łonie matki. (Przy tej okazji można dodać, że według statystyk współczynnik zastępowalności pokoleń w Holandii wynosi ok. 1,66, zamiast 2,2; około 1/3 dorosłych nie jest w żadnym związku, a 20% mieszkańców kraju ma pochodzenie imigranckie. Holandia wymiera...)
Według pierwszych, niepełnych danych, opublikowanych przez gazetę „De Trouw”, spadła natomiast po raz pierwszy, po wieloletnim gwałtownym wzroście, liczba eutanazji. Dane za pierwsze dziewięć miesięcy 2018 r. mówią o 4600 wypadkach eutanazji, 9% mniej niż rok wcześniej w tym samym okresie. Zgodnie z wypowiedzią Jacoba Kohnstamma z Regionale Toetsingscommissies Euthanasie (instytucji nadzorującej wykonywanie eutanazji) dla „De Trouw”, dopóki nie będzie danych za 2019 rok, nie można stwierdzić, czy jest to odwrócenie trendu, czy tylko sytuacja jednorazowa, wywołana epidemią grypy oraz otwarciem ― po raz pierwszy od momentu wprowadzenia ustawy o eutanazji ― przez prokuraturę holenderską pięciu dochodzeń w sprawie „nieostrożnych” (co jest eufemizmem oznaczającym zabicie osoby bez jej wyraźnej zgody) eutanazji. Kohnstamm spodziewa się raczej dalszego wzrostu liczby eutanazji ze względu na to, że do kresu życia dochodzi niezwykle liczna generacja „baby boomers”.
Tak czy inaczej, liczba mieszkańców Holandii, którzy skracają życie na własne życzenie, jest przerażająca. Dane za 2017 r., podane przez portal genethique.org, mówią o ponad 6500 przypadkach eutanazji, 1900 samobójstwach oraz 32 000 zgonach w procedurze sedacji paliatywnej (która sama w sobie nie jest zamierzoną eutanazją, tylko ma na celu uśmierzenie cierpienia, ale nierzadko jest nieetycznie nadużywana jako de facto forma eutanazji). Stanowi to w sumie ponad 25% wszystkich zgonów w Holandii w 2017 r.

Źródła: rtlnieuws.nl, trouw.nl, genethique.org, statista.com i in.



Komentarze

  1. Eutanazja? Tak schodzi pokolenie dzieciobójców. Kto czym wojuje, od tego ginie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz