Kościół św. Augustyna w Utrechcie ocalony

Wspólny zarząd trzech współpracujących katolickich parafii w Utrechcie podjął decyzję o kontynuowaniu remontu zabytkowego kościoła św. Augustyna przy ul. Oudegracht. Kościół ten ma być nadal otwarty i będzie pełnił rolę „kościoła miejskiego” dla Utrechtu i okolic. Natomiast gotycka katedra św. Katarzyny (dawny kościół karmelitów) będzie przeznaczona specjalnie na siedzibę arcybiskupa Utrechtu. Zarząd kończy swój komunikat stwierdzeniem, że decyzja ta będzie mocno uderzy w zdolności finansowe parafii, ale podjęto ją, mając nadzieję, że będzie istotnym impulsem na rzecz rozwoju całego katolickiego Utrechtu, i apeluje do wszystkich parafian o wspólne podjęcie odpowiedzialności za to wyzwanie. W komunikacie podkreślono też, że decyzja w sprawie św. Augustyna nie zmienia polityki w sprawie pozostałych kościołów w mieście (czytaj: zamknięcia większości z nich).
Kościół św. Augustyna przy Oudegracht. © DK
Kościół św. Augustyna, położony na Starym Mieście, jest drugą zabytkową katolicką świątynią Utrechtu oprócz św. Katarzyny. Został wybudowany w stylu neoklasycystycznym w 1840 r. jako pierwszy duży kościół katolicki w tym mieście po zniesieniu zakazu kultu katolickiego. Jego wezwanie kontynuowało tradycję „tajnego kościoła”, działającego w ukryciu od 1636 r. w kamienicy przy ul. Jeruzalemstraat.
Przypomnijmy, że w ubiegłym roku zarząd utrechckich parafii podjął skandaliczną decyzję o sprzedaży na cele świeckie katedry św. Katarzyny, utrechckiemu arcybiskupowi, kardynałowi Eijkowi, zaproponowano przeniesienie katedry właśnie do św. Augustyna – niewielkiego w sumie kościoła bez dobrego podjazdu samochodem. (O wszystkim tym regularnie informowaliśmy na naszym blogu). Kiedy wskutek szerokich protestów społecznych w samej Holandii i za granicą (płynęły one także z Polski i od Polonii zagranicznej) kardynał Wim Eijk na początku marca br. zabronił sprzedaży katedry, zaproponowano wówczas likwidację kościoła św. Augustyna. Fakt, że zarząd utrechckich parafii zdecydował się jednak pozostawić czynne oba zabytkowe kościoły, budzi dużą radość.
Dzisiejszy Utrecht. Rzeźba B. Flannagana, podobno hołd
dla Rodina (nowa wersja „Myśliciela”). © DK
Ogólnie rzecz biorąc, sytuacja utrechckich kościołów katolickich jest jednak bardzo niepokojąca. Wiadomo, że większość z kilkunastu jeszcze istniejących będzie musiała zostać zamknięta i sprzedana, ponieważ zarówno liczebność, jak i kondycja społeczności katolickiej w mieście są dzisiaj bardzo słabe. Utrecht to miasto św. Willibrorda, Apostoła Holandii, najstarsza stolica biskupia tego kraju (nie licząc Maastrichtu w Limburgii, który choć obecnie leży w granicach państwa holenderskiego, ma za sobą zupełnie inną historię) i jego główna metropolia kościelna. Później jednak miasto było bastionem protestantyzmu, a dzisiaj wyróżnia się daleko posuniętą laicyzacją, silnie lewicowymi (nawet na tle Holandii) poglądami mieszkańców oraz szybkim rozwojem islamu, faworyzowanego przez władze miejskie (por. nasz tekst „Na żądanie muzułmanów miasto Utrecht wycofuje z promocji dzieła Caravaggia i jego uczniów, bo są chrześcijańskie”). Kościół św. Antoniego Padewskiego w dzielnicy Lombok sprzedano dwa lata temu fundacji Stadsklooster („Klasztor miejski”) założonej częściowo przez świeckich aktywistów parafialnych. Kilka miesięcy temu został już zdesakralizowany. Fundacja deklaruje, że kościół ma pozostać ośrodkiem życia duchowego, ale z jej strony internetowej wynika, że zmierza to w kierunku nieokreślonej „duchowości humanistycznej”. Oprócz pewnych nabożeństw chrześcijańskich, ale prowadzonych przez osoby świeckie, oferowana jest na przykład joga przy świecach i śpiew mantry.
Piękny neogotycki kościół św. Willibrorda, położony w sercu Starego Miasta, był już przeznaczony na cele świeckie (między innymi wystawa sztuki homoseksualnej), ale mimo silnych protestów mediów i środowisk liberalnych, zarówno świeckich, jak i katolickich, udało się go wykupić Bractwu św. Piusa X, rekoncyliować i przywrócić (w listopadzie 2017 r.) do kultu Bożego.
Dzisiejszy Utrecht. Pierwsza na świecie trwała tęczowa zebra
dla pieszych (powstała z inicjatywy radnego miasta). © DK
W najbliższych latach ma zostać zamknięta większość kościołów katolickich w Utrechcie. Według przewidywań kardynała Eijka za dziesięć lat w całej jego diecezji pozostanie tylko 10-15 czynnych kościołów z Mszą świętą (por. tekst „W diecezji utrechckiej za dziesięć lat pozostanie tylko dziesięć kościołów”). Możemy odczuwać niechęć czy pogardę do duchownych i świeckich zarządzających Kościołem, że podejmują takie decyzje, ale prawda jest taka, że są oni do tego po prostu zmuszeni. Żeby utrzymać finansowo kościoły, konieczni są wierni: aktywni, zainteresowani, chętni do wolontariatu oraz dzielenia się zasobami finansowymi. Dla utrechckich świątyń, miejsc żywej obecności Boga w Najświętszym Sakramencie, i dla wiary katolickiej w Utrechcie nie ma innego ratunku jak nawrócenie i ewangelizacja. Chciałabym tu zaapelować do naszych Czytelników mieszkających w Holandii (wiem, że jesteście! :) ) o gorliwe świadectwo wiary i zaangażowanie w ewangelizację otoczenia. Holendrom chyba trochę brakuje naszego poweru... ale możemy ich nim stopniowo zarazić! A pozostali, mieszkający w Polsce i innych krajach, niech pomodlą się w najbliższym czasie o nawrócenie konkretnie Utrechtu. O błogosławieństwo i wszelkie potrzebne łaski dla tamtejszych katolików, z zarządem połączonych parafii i kardynałem Eijkiem na czele.

Źródła: katholiekutrecht.nl, stadskloosterutrecht.nl, Wikipedia

Komentarze