Bawon z Gandawy i Haarlemu

Jak nie raz wspominałam, od pewnego czasu interesują mnie europejscy święci drugiego pięćsetlecia chrześcijaństwa – czasów, które w nauczaniu historii w Polsce traktowane są jako wielka czarna dziura i nawet magistrzy historii (jak ja) nie wiedzą o nich prawie nic. Nie znamy też tych świętych i nie modlimy się do nich... i może to jest jedna z przyczyn, dla których narody, które ich wydały, masowo odeszły od wiary katolickiej? Nie ma innego wyjścia, jak powrócić do nich i uparcie prosić ich o cud nawrócenia dla swoich rodaków.
Św. Bawo według Geertgena tot Sint
Jansa, koniec XV w. 
Jednym z takich świętych jest Bawon, patron Gandawy i Haarlemu. Dzisiaj (1 października) przypada jego wspomnienie liturgiczne i choć już późno, chcę o nim zamieścić kilka słów – także z tego powodu, że jego katedra w Haarlemie jest siedzibą zaznajomionego z naszym blogiem biskupa, Jana Hendriksa, wcześniej sufragana, a obecnie koadiutora stołecznej holenderskiej diecezji haarlemsko-amsterdamskiej.
Św. Bawon wg Hieronima
van Boscha, ok. 1500
(„Sąd Ostateczny”, fragm.)
Bawon urodził się pod koniec VI wieku w pobliżu Liège. Na chrzcie otrzymał imię Allowin. Istnieją dwie wersje co do jego pochodzenia: według jednej był synem Pepina z Landen, czyli pochodził z rodu, który kilka pokoleń później przejął władzę królewską we Francji, według innej zaś wywodził się z mniej zaszczytnej, ale również arystokratycznej rodziny. W młodości prowadził burzliwe życie rycerza, popadając czasem w zwykły bandytyzm, a nawrócił się po śmierci żony pod wpływem św. Amanda, apostoła Flandrii. Przyjął wtedy nowe imię Bawon, oznaczające kochany”. Przez jakiś czas wędrował razem z Amandem po Francji i Flandrii, głosząc słowo Boże licznym jeszcze poganom. Później zamieszkał w założonym przez Amanda klasztorze w Gandawie, a ostatnie kilkanaście lat życia spędził jako pustelnik. Zmarł w Gandawie 1 października 654 r. Jego kult szybko się rozwinął dzięki licznym cudom. Między innymi w 1274 r. cudownie uratował atakowane przez najeźdźców miasto Haarlem, ukazując się na niebie i wzbudzając przestrach. Dzisiaj trzy największe i najpiękniejsze kościoły pod jego wezwaniem znajdują się właśnie w tych dwóch miastach,flandryjskiej Gandawie i holenderskim Haarlemie. Pierwszy haarlemski kościół św. Bawona przejęli i do tej pory zajmują protestanci, więc katolicy w końcu XIX wieku (po odwilży religijnej) wybudowali drugi. Dzisiaj jest on katedrą stołecznej diecezji haarlemsko-amsterdamskiej.

Reyel van Blommendael, św. Bawon ratuje Haarlem (1673)

Przedstawiany jest jako pustelnik lub rycerz, z mieczem, wagą i sokołem (zgodnie z legendą miał zostać skazany na śmierć za kradzież sokoła, ale tuż przed egzekucją ptak nadleciał i usiadł na szubienicy, ratując mu życie). Jest patronem sokolników i dobrych zbiorów, jego pomocy wzywają też chorzy na krztusiec. No i jest szczególnie odpowiedzialny za powierzone sobie miejscowości, z Gandawą i Haarlemem na czele...
Dla tych, co rozumieją po holendersku, biskup Gandawy Luc Van Looy opowiada o świętym Bawonie <3 A kto nie rozumie, warto, by zaczął się uczyć, bo ciekawie opowiada :)



Źródła: kerknet.be, Wikipedia

Komentarze