Po trzech tygodniach protestów społecznych władze Amsterdamu obiecały uratować słynne muzeum Ons’ Lieve Heer op Solder

Po pierwsze, chcę Państwa przeprosić, że od kilku miesięcy piszę tak mało i z opóźnieniem. Mam bardzo dużo pracy zawodowej i wciąż brakuje mi czasu. Liczę na to, że już wkrótce będzie lepiej!
O radosnej i niespodziewanie szybkiej zmianie stanu rzeczy w bulwersującej sprawie odmowy dalszego finansowania muzeum Ons’ Lieve Heer op Solder przez władze Amsterdamu zawiadomiłam wcześniej na fanpage’u „Adoptuj kościół w Holandii” Facebooku, ale dla porządku tutaj na blogu chcę napisać coś więcej.
Sprawę opisałam cztery tygodnie temu, zaraz po jej ujawnieniu, w tekście: „Słynne na cały światmuzeum w Amsterdamie ma zostać zamknięte, bo dla lewicowych władz miasta jego personel jest zbyt «biały»i «zachodni»”. Przedstawiłam w nim również skrótowo to unikatowe w skali światowej muzeum: XVII-wieczny tajny kościół, w którym zbierali się katolicy prześladowani przez protestanckie państwo holenderskie z powodu swojej wiary.
Wnętrze Ons’ Lieve Heer op Solder. Fot. © DK
Już po napisaniu tamtego mojego tekstu w Holandii rozpętała się prawdziwa burza. Z krytyką decyzji władz odpowiedzialnych za finansowanie kultury w Amsterdamie wystąpiło bardzo wiele naprawdę liczących się mediów, biskup diecezji haarlemsko-amsterdamskiej Jan Hendriks oraz autorytety z dziedziny muzealnictwa i historii sztuki. Apel o dalsze finansowanie muzeum wystosowało kilka znanych organizacji zajmujących się ochroną dziedzictwa kulturowego. Petycję przeciwko likwidacji muzeum podpisało 16 000 ludzi z Holandii i innych krajów, w tym Polski. W ciągu dwóch tygodni w akcji crowdfundingowej zebrano kilkanaście tysięcy euro.
Poza mediami holenderskimi o sprawie tej napisała też znana hiszpańska gazeta „La Vanguardia”. Mój tekst z „Adoptuj kościół” w przekładzie angielskim opublikował popularny na całym świecie amerykański blog katolicki „Rorate caeli”, a z kolei na jego podstawie swój tekst napisał znany francuski polityk, bloger i pisarz Yves Daoudal.
Niewątpliwie tak silna reakcja musiała wywołać pewną refleksję u władz Amsterdamu. Pozytywna decyzja zapadła 25 sierpnia, po wręczeniu przedstawicielom władz petycji z wydrukowanymi kilkunastoma tysiącami podpisów. Za dalszym finansowaniem muzeum opowiedziała się zdecydowanie członkini rady miasta ds. sztuki i kultury Touria Meliani. Podkreśliła to, o czym i ja, i inni krytycy decyzji władz miasta mówili od początku: że muzeum Ons’ Lieve Heer op Solder jest świadectwem tej „różnorodności i inkluzywności”, o którą władze Amsterdamu tak ostentacyjnie zabiegają, i jego dalsze istnienie ma z tego powodu ważne znaczenie dla miasta. Meliani obiecała, że opracowana zostanie nowa konstrukcja finansowania Ons’ Lieve Heer op Solder w ramach tzw. Amsterdamse Basisinfrastructuur (Podstawowej Infrastruktury Amsterdamu). Zapowiedziała też opracowanie sposobu finansowania dalszych jedenastu instytucji kulturalnych pozbawionych finansowania, które jednak uznano za mające unikatowe znaczenie dla dziedzictwa kulturalnego Amsterdamu; jest wśród nich m.in. zespół klezmerski.
Bardzo się cieszę z tego obrotu spraw, choć nie ukrywam, że obietnicom władz Amsterdamu w pełni zaufam dopiero wtedy, gdy się dowiem, że dotacja na rok 2021 r. wpłynęła na konto muzeum.
Przy okazji tej smutnej, choć na szczęście krótkotrwałej awantury wydarzyło się jednak wielkie dobro, o czym powiadomiła mnie pewna osoba współpracująca z dyrekcją muzeum: w ciągu dwóch tygodni o Ons’ Lieve Heer op Solder i jego wielkiej wartości i atrakcyjności usłyszały w Holandii setki tysięcy ludzi, którzy wcześniej w ogóle nie wiedzieli o jego istnieniu. Mam nadzieję, że także Państwo, jeśli znajdą się kiedyś w Amsterdamie, pójdą je odwiedzić. To naprawdę wyjątkowe miejsce, istotne nie tylko dla Holandii, lecz też całego katolicyzmu europejskiego. Zachowanych i prezentowanych publicznie świadectw prześladowań katolików w Europie przez ostatnie wieki jest rozpaczliwie mało i mówi się o nich niechętnie. Świadomość tych faktów jest nikła, a w mentalności społecznej dominuje konsekwentnie tworzona od kilkuset lat czarna legenda Kościoła katolickiego. Dlatego tak ważne jest muzeum Ons’ Lieve Heer op Solder.
Zakończę ten tekst przejmującymi słowami biskupa Jana Hendriksa, który mówi, jak jest:
„Liczne protesty, akcje i inne przejawy zaangażowania w losy Ons’ Lieve Heer op Solder, jednego z najstarszych muzeów w Amsterdamie i jedynego, które dokumentuje trwającą od wieków deprywację katolików w naszym kraju, pokazały w ostatnich tygodniach, że to muzeum jest drogie wielu. Jesteśmy więc wdzięczni, że muzeum zostało teraz uratowane!
Do XIX wieku katolicy nie mogli pełnić funkcji publicznych i nie mogli oficjalnie wyznawać swojej wiary. Dzięki opłacaniu się czasem znacznymi sumami administratorzy przymykali oko na istnienie ukrytych kościołów, które nie były rozpoznawalne jako kościoły z ulicy. Jednym z tych kościołów był Ons’ Lieve Heer op Solder, który jest całkowicie nienaruszony i odrestaurowany.
Otaczające go muzeum objawia tę haniebną historię, a program edukacyjny nie tylko ukazuje wartość kulturową tej tradycji wiary, lecz także pokazuje, że na szacunek i równą godność zasługuje każdy człowiek niezależnie od wyznania. Ten aspekt naszej narodowej historii ucisku i deprywacji również nie może zostać utracony i na szczęście teraz to nie nastąpi dzięki przyznaniu dalszej dotacji” (źródło: blog ks. biskupa).
Źródła: amsterdam.raadsinformatie.nl, arsacal.nl, parool.nl, volkskrant.nl, trouw.nl, at5.nl, amsterdamsebinnenstad.nl i inne

Komentarze