Upadek Kościoła holenderskiego w okresie posoborowym. Biskup Jan Hendriks mówi, jak było i jak jest

W serwisie Katolickiej Agencji Informacyjnej ukazał się wywiad z doskonale znanym Czytelnikom bloga „Adoptuj kościół w Holandii” biskupem haarlemsko-amsterdamskim Janem Hendriksem. Pierwotnie ukazał się on na portalu „The Pillar”, a teraz wszyscy mogą go przeczytać po polsku.

Opowieść biskupa Jana jest wyważona i kompleksowa. Zamieszczam tutaj kilka fragmentów, a na końcu podaję link do oryginału, ponieważ niezwykle warto przeczytać ją uważnie w całości – również dlatego, że także w Polsce w ostatnich latach mocno uaktywniły się środowiska świeckich katolików i wspierających ich pojedynczych duchownych, których wizja Kościoła nie odbiega zbytnio od tego, co myśleli i robili 60 lat temu świeccy oraz duchowni aktywiści, którzy zainicjowali katastrofę Kościoła holenderskiego. Lektura wywiadu pozwala zrozumieć, jak ważne jest, aby te środowiska pozostały na marginesie polskiego Kościoła. Wyciągnijmy wnioski z cudzych błędów.

W ubiegłym roku w muzeum sztuki religijnej Catharijneconvent w Utrechcie prezentowana była przekrojowa wystawa dokumentująca gwałtowną apostazję chrześcijan holenderskich w latach 60. i 70. Jej tytuł brzmiał: Van God los, „Z dala od Boga”. Obejrzałam, obfotografowałam i wkrótce zaprezentuję tutaj Państwu fotoreportaż z niej, żeby mogli Państwo lepiej sobie zwizualizować to, o czym mówi biskup Hendriks.

Holenderski biskup: trzeba lepiej zrozumieć i realizować Sobór Watykański II

The Pillar: Podczas holenderskiej „rady duszpasterskiej” był Ksiądz Biskup seminarzystą i uczestniczył w niektórych jej sesjach. Czym była „rada duszpasterska”?

Biskup Jan Hendriks: Tak zwana Holenderska Rada Duszpasterska była inicjatywą Instytutu Duszpasterskiego Holenderskiej Prowincji Kościelnej, za którą odpowiedzialny był ojciec Walter Goddijn OFM. Pierwotną ideą było przyjęcie Soboru Watykańskiego II, ale także pójście dalej w zastosowaniu go do sytuacji holenderskiej.

The Pillar: Podążanie za „duchem” Soboru…?

– Tak, ideą było rozwinięcie Soboru Watykańskiego II poprzez wyjście poza jego ramy. Profesor Edward Schillebeeckx OP, który był doradcą holenderskich biskupów podczas Soboru Watykańskiego II, był nieco rozczarowany jego wynikami. Powiedział wtedy, że nie poszedł on na całość, że był to sobór „kompromisowy”… Przypuszczam, że czuł się tak, ponieważ Sobór Watykański II nie zaakceptował większości jego pomysłów. Tak więc Rada Duszpasterska zrodziła się z tego poczucia i stawała się coraz bardziej krytyczna wobec Kościoła, chcąc odejść dalej od tego, czego nauczał Sobór Watykański II. Na przykład niektóre z pomysłów omawianych i proponowanych przez Radę Duszpasterską dotyczyły przekształcenia teologii małżeństwa, zniesienia celibatu kapłańskiego i odrzucenia Humanae vitae […]. Jedną z cech Rady Duszpasterskiej było to, że była bardzo jednostronna. Uczestnicy zostali wybrani z diecezji, ale prawie wszyscy mieli określoną wrażliwość ideologiczną. Było tylko kilku oponentów, takich jak ks. Adrianus Simonis – późniejszy kardynał – który był wówczas wikariuszem w Hadze i był jednym z niewielu członków Rady Duszpasterskiej, którzy głosowali między innymi przeciwko zniesieniu celibatu. Biskupi byli obserwatorami w Radzie Duszpasterskiej, ale nie brali udziału w głosowaniach. […] Głównym „darem” Rady Duszpasterskiej była polaryzacja. Wszystko w holenderskim Kościele stało się głęboko spolaryzowane i polityczne. Dyskusje w Kościele są czymś normalnym, ale muszą rodzić się z wiary i życia modlitewnego, a tak nie było. Panowała atmosfera niekończącej się debaty.

Biskup Jan Hendriks z autorką bloga, katedra katolicka w Haarlemie, marzec 2024 r.

The Pillar: Jak można było posługiwać jako młody ksiądz w tym środowisku po Radzie Duszpasterskiej?

– Dla Kościoła katolickiego w Holandii była to ogromna zmiana. W 1965 r. holenderscy biskupi zdecydowali o zniesieniu katechizmu w szkołach katolickich. Nadal odbywały się lekcje religii, ale materiały były opracowywane przez Wyższy Instytut Katechetyczny Uniwersytetu w Nijmegen, który był bardzo lewicowy i niebiblijny. Można było skakać z radości, gdy na lekcjach pojawiał się fragment Biblii, ponieważ nie zdarzało się to często. Rok później biskupi poprosili parafie i zgromadzenia zakonne o przekazanie odpowiedzialności za szkoły katolickie niezależnym zarządom świeckim. Sami biskupi zrzekli się odpowiedzialności za nadzór nad edukacją katolicką na rzecz Krajowej Rady Szkół Katolickich, która była w pełni niezależna. Dopiero 12 lat temu mogliśmy ponownie wprowadzić normy prawa kanonicznego dotyczące szkół katolickich. Jakiś czas po przekazaniu Kościołowi odpowiedzialności za szkoły, biskupi postanowili zamknąć wszystkie seminaria. […] W międzyczasie liturgia pod wpływem propozycji Rady Duszpasterskiej zmieniła się tak bardzo, że wiele razy nie odprawiano nawet ważnej Mszy św., ponieważ zmieniano słowa konsekracji. To było straszne. Nie doprowadziło to do uwspółcześnienia Kościoła, ale do konfliktu z tymi, którzy chcieli być katolikami i praktykować swoją katolicką wiarę. Napotykali wiele trudności i byli marginalizowani. To był bardzo skomplikowany czas.

The Pillar: Jednym z głównych tematów Rady Duszpasterskiej była rola świeckich, która jest również w centrum Soboru Watykańskiego II w Lumen gentium, ale wydaje się, że podejścia do tego tematu są radykalnie różne. Co poszło nie tak?

– Mieliśmy duży ruch krytycznych katolików zwany Ruchem Ósmego Maja, ponieważ był to dzień, w którym protestowali przeciwko wizycie Ojca Świętego w Holandii w 1985 roku. Biskupi postanowili, że należy nawiązać z nimi dialog, aby sprawdzić, czy możemy znaleźć punkty wspólne, a ja zostałem wybrany przez konferencję biskupów jako jeden z uczestników dialogu z tą organizacją. Pamiętam, że pierwszym pytaniem, jakie im zadałem, było to, czy akceptują Sobór Watykański II, aby zobaczyć, czy możemy przyjąć to jako podstawę do dalszych dyskusji. Ale to było bardzo trudne, nie mogli tego zaakceptować i po prostu powiedzieli, że są platformą, więc nie mają opinii w tych sprawach itp. […].

The Pillar: Wydaje się, że dokonana przez Księdza Biskupa krytyka okresu posoborowego w Holandii dotyczy nie tyle tego, że Sobór nie został dobrze przyjęty, ale że nie został przyjęty w ogóle.

– Dokładnie o to mi chodzi. Dokumenty soborowe nie spotkały się z dużym zainteresowaniem w Holandii. Atmosfera od razu skupiała się na pójściu dalej, na wyjściu poza Sobór. Tak więc Sobór Watykański II był postrzegany jako punkt wyjścia, a nie jako fundament. I to był problem.

The Pillar: Po prawie całkowitym upadku Kościoła holenderskiego, wydaje się, że przechodzi on małe ożywienie w całym kraju, z mniejszymi, ale bardziej wiernymi wspólnotami, a także mniejszą liczbą, ale bardziej doktrynalnie zdrowych powołań. Czy postrzega to Ksiądz Biskup jako owoc niedawnego przyjęcia Soboru w Holandii?

– Rzeczywiście, jest to owoc ducha misyjnego, który wzrasta w tym kraju. Nasi księża, katecheci i ogólnie świeccy mają ducha misyjnego, co jest bardzo ważne. Do Kościoła przychodzi teraz wielu ludzi młodych, zwłaszcza mężczyzn. W Środę Popielcową byłem zaskoczony ilością młodych przychodzących do kościoła. Powiedziałbym, że dwie trzecie obecnych stanowili ludzie młodzi, co jest niesamowite, ale powiedziałbym też, że z tych dwóch trzecich zdecydowaną większość stanowili mężczyźni. […] Myślę, że podczas liturgii Wigilii Paschalnej nie będę w stanie ochrzcić wszystkich tych katechumenów podczas jednej Mszy św., ponieważ jest to całkiem spora liczba osób. […]

Rozmawiał Edgar Beltrán, The Pillar

Link do całości: https://www.ekai.pl/holenderski-biskup-trzeba-lepiej-zrozumiec-i-realizowac-sobor-watykanski-ii/

Komentarze