Księgarnia w dawnym kościele dominikanów w Maastrichcie uznana za najpiękniejszą na świecie

Plebiscyt na najpiękniejszą księgarnię na świecie ogłosiła międzynarodowa platforma 1000libraries.com, która zajmuje się propagowaniem piękna księgarń i bibliotek oraz opracowywaniem przewodników turystycznych po wszelkiego rodzaju księgarniach, bibliotekach, księgarnio-kawiarniach itd. na całym świecie. 1000libraries.com promuje „turystykę księgarnianą” oraz czytelnictwo książek, a także wydaje własny magazyn. Z platformą związana jest licząca setki tysięcy osób internetowa społeczność miłośników książek.

Księgarnia w dawnym kościele dominikanów
w Zwolle. Fot. © DK
W maju 2025 roku platforma 1000libraries.com nominowała 19 księgarń z różnych rejonów świata do konkursu na najpiękniejszą księgarnię na świecie. Następnie przez dwa miesiące trwało głosowanie, w którym wzięło udział 200 tysięcy ludzi z całego świata. W pierwszej dziesiątce znalazły się księgarnie z Londynu, Paryża, Buenos Aires, Nowym Jorku i innych słynnych miast, ale pierwsze miejsce zajęła księgarnia ulokowana w XIII-wiecznym gotyckim kościele dominikanów w niewielkim i prowincjonalnym, w porównaniu z tamtymi popularnymi metropoliami, holenderskim Maastrichcie.

Losy tego kościoła są typowe dla południowej części ziem niderlandzkich. Generalnie rzecz biorąc, w północnych Niderlandach, jeśli jakieś kościoły czy klasztory zostały zburzone lub przeznaczone na cele świeckie, to stali za tym najczęściej protestanccy powstańcy, toczący wojnę o niepodległość z katolickimi Habsburgami, którzy kilka dekad wcześniej weszli w posiadanie Niderlandów drogą spadku i rządzili ciężką ręką. Protestanci przejęli większość kościołów, usuwając z nich wyposażenie sakralne i wprowadzając „zreformowany” kult; sądzili bowiem szczerze, że tak oddają prawdziwą cześć Bogu… Ale w południowej części Dolnych Krajów było jeszcze gorzej, bo tam dotarły wojska rewolucji francuskiej, owładnięte zwierzęcą nienawiścią do chrześcijaństwa. Robili to samo, co komunistyczni bolszewicy, rewolucjoniści hiszpańscy i komunardzi paryscy: ludzi mordowali, a budowle sakralne burzyli albo przeznaczali do takiego celu, który byłby najbardziej upokarzający, jak stajnie.

Taki los przypadł w udziale także klasztorowi i kościołowi dominikanów w Maastrichcie. Miasto wpadło w ręce wojsk francuskich 4 listopada 1794 roku i rozpętał się w nim typowy dla rewolucji francuskiej terror. W kościele dominikanów urządzono konkretnie stajnie dla koni. Francuzów w końcu wygnano, ale dominikanie już nie wrócili (w wyniku terroru i represji zakon o mało nie wygasł…). Władze miasta urządziły w kościele magazyn, a potem była w nim rzeźnia, sala koncertowa, arena boksu, przechowalnia rowerów, miejsce zabaw dla dzieci… W końcu jednak, na początku XXI wieku wiekową budowlę poddano drobiazgowej rewaloryzacji pod nadzorem konserwatorów zabytków i przeznaczono do godnego (wreszcie) celu, który rozsławił ją na całym świecie: urządzono w nim „świątynię kultury wysokiej”: księgarnię oferującą wartościowe książki.

Nie mam zdjęć kościoła – księgarni z Maastrichtu, ale odwiedziłam w zeszłym roku dwa inne dawne kościoły dominikanów, które zostały przejęte przez protestantów i z biegiem czasu pełniły różne funkcje, a ostatnio zostały starannie odrestaurowane i zamienione w świątynie kultury: w Zwolle, gdzie w kościele mieści się księgarnia, a w klasztorze m.in. konserwatorium, oraz w Zutphen, gdzie w kościele urządzono bibliotekę. Amicus Plato, sed magis amica veritas, więc trzeba uczciwie przyznać, że często protestanci nie musieli wcale niczego siłą dominikanom odbierać, bo synowie świętego Dominika sami ochoczo stawali się awangardą reformacji (historia powtórzyła się zresztą po ostatnim soborze).

Na powrót zakonników nie ma co liczyć, dopóki nie nastąpi jakieś wielkie nawrócenie Europy i nowy boom powołaniowy. Ale dawne holenderskie kościoły dominikanów, będące dziś świątynią literatury, nieoczekiwanie utrzymują funkcję ewangelizacyjną: przypominają o wierze chrześcijańskiej i stanowią szansę na nawiązanie „pierwszego kontaktu” z nią dla ludzi, którzy są całkowicie zdechrystianizowani i negatywnie nastawieni do Kościoła. Potrzebują „stopnia pośredniego”, by mogli zacząć zapoznawać się z chrześcijaństwem i stopniowo rozmontowywać wpajane latami uprzedzenia. Historyczna architektura, sztuka, literatura, muzyka potrafi wybornie pełnić rolę praeparatio evangelica. Nie są to puste frazesy, lecz moje obserwacje. Na nowym witrażu w kościele – księgarni w Zwolle (zdjęcie w galerii na końcu tekstu) umieszczono herb zakonu dominikanów wraz z hasłem: „Dom Słowa – dom dla słowa”.

Zapraszam do obejrzenia galerii moich zdjęć z dawnych kościołów dominikanów ze Zwolle i Zutphen (poniżej). Fot. © DK

Źródła: printmatters.nl, 1000libraries.com, boekhandeldominicanen.nl




















Komentarze