W pierwszych słowach chcę przede wszystkim przeprosić za to, że ostatnio na blogu „Adoptuj kościół w Holandii” tak mało było nowych tekstów. Winne są moje letnie wyjazdy, a przede wszystkim praca zawodowa. Przysypały mnie zamówienia na przekłady książek z kilku wydawnictw i z krótkimi terminami. Jestem bardzo wdzięczna Panu Bogu i ojcu Wenantemu Katarzyńcowi za opiekę nade mną, ale zawsze coś jest kosztem czegoś.
Wspominam teraz o mojej pracy, ponieważ treść ostatniej z tych książek nieoczekiwanie okazała się związana z tematyką tego bloga, czyli chrześcijańskim dziedzictwem ziem niderlandzkich. Dlatego opowiadam Państwu o niej i od razu zachęcam do jej kupienia – jak sądzę, ukaże się w Wielkim Poście przyszłego roku. Autorem jest znany i ceniony autor, biskup Trondheim Erik Varden, a wydawcą Wydawnictwo Esprit, które nieraz Państwu rekomendowałam, ponieważ wydało po polsku dwie książki kardynała Wima Eijka, prymasa Holandii, a także zorganizowało serię spotkań promocyjnych oraz sympozjum naukowe z udziałem kardynała, na którym wygłosiłam referat pt. „Moje doświadczenie Kościoła holenderskiego” („Polski tour prymasa Holandii”, dalsze linki w tekście).
![]() |
Opactwo Arnulfa z Louvain, Villers. Stan dzisiejszy. Fot. Wikimedia Commons / Abbaye de Villers-la-Ville asbl |
Nie spodziewałam się, że książka norweskiego biskupa Vardena, której przekład mi powierzono, będzie miała coś wspólnego z Niderlandami. Na okładce ma słynną mozaikę z kościoła San Clemente w Rzymie, która przedstawia krzyż jako drzewo życia, a jej treść to bardzo duchowe, osadzone w teologii Ojców Kościoła rozważania wielkopostne o ranach Chrystusa. Stąd też tytuł: Uzdrawiające rany. A jednak. Biskup Varden, konwertyta z protestantyzmu i wyśmienity erudyta, uważany przez wielu za przyszłego papabile, jest trapistą, a więc należy do rodziny cysterskiej (trapiści to odłam cystersów o surowszych obserwancjach zakonnych). I rozważania zawarte w książce Uzdrawiające rany oparł na średniowiecznym poemacie – medytacji ran w poszczególnych członkach ciała ukrzyżowanego Chrystusa, którego autorem jest jego starszy o osiem wieków współbrat, cysters Arnulf z Louvain.
Arnulf urodził się około 1200 roku i był pisarzem i poetą. Żył w klasztorze Villers w Brabancji (30 km na południe od Brukseli) i był jego podprzeorem, a potem opatem. W 1248 roku zrzekł się urzędu, gdyż chciał poświęcić się wyłącznie medytacji i studiowaniu, lecz niestety po kilku miesiącach zmarł. Arnulf skompilował roczniki historyczne swojego opactwa oraz stworzył zdumiewające dzieło, poetycką wersję bardzo znanego podręcznika kazusów moralnych dla spowiedników autorstwa świętego Rajmunda z Peñafort. Największą popularność zdobył jednak wspomniany poemat do ran Chrystusa pt. Rhythmica oratio ad unum quodlibet membrorum Christi patientis et a cruce pendentis („Rytmiczna modlitwa do każdego z członków Chrystusa cierpiącego i wiszącego na krzyżu”). Rozszedł się on szeroko po całej Europie, a jego fragmenty znalazły trwałe miejsce w kulturze masowej. Na pewno je Państwo znają, nie wiedząc, skąd pochodzą! Ja też nie wiedziałam, dopóki nie zagłębiłam się w książkę Vardena.Na kolejnych częściach poematu Arnulfa oparł swój cykl kantat pt. Membra Iesu nostri, bardzo popularnych i wykonywanych do dziś, niemiecki kompozytor epoki baroku Dieterich Buxtehude. Ostatnia z tych części, poświęcona głowie Chrystusa, została ponadto włączona (w wersji przerobionej przez niemieckiego poety Paula Gerhardta) pod tytułem O Haupt voll Blut und Wunden do Pasji według świętego Mateusza Johanna Sebastiana Bacha. Utwór ten jest wykonywany co roku w Wielkim Poście dosłownie tysiące razy na całym świecie. Z kolei w naszym kraju po tekst Arnulfa, w pięknym przekładzie przedwojennej poetki Jadwigi Gamskiej-Łempickiej pt. Do Twarzy Chrystusa (Witaj, Głowo okrwawiona), sięgnął świetny współczesny kompozytor muzyki sakralnej Paweł Bębenek. Oto jej nagranie zarejestrowane przez Fundację Dominikański Ośrodek Liturgiczny, proszę posłuchać:
Ponieważ jestem związana ze środowiskiem muzycznym, gromadzącym się wokół dominikanów krakowskich, do którego należy też Paweł Bębenek, znałam tę przepiękną pieśń od ponad dwudziestu lat – co roku jest śpiewana podczas nabożeństwa wielkopiątkowego, a także w trakcie misterium Męki Pańskiej, odgrywanego w piątki Wielkiego Postu przez dominikańskie duszpasterstwo młodzieży „Przystań”. Cieszę się bardzo, że autorem jej poruszającego tekstu jest Brabantczyk Arnulf z Louvain i że klasyczna średniowieczna mistyka niderlandzka trafia dziś za jej sprawą „pod strzechy” polskich kościołów.
Opactwa w Villers już nie ma. Jak inne francuskie i południowoniderlandzkie średniowieczne klasztory, zostało unicestwione, wraz z tysiącami bezcennych rękopisów i dzieł sztuki, przez barbarzyńskich żołdaków rewolucji francuskiej. Nazwisko Arnulfa z Louvain zachowało się dosłownie na jednym egzemplarzu poematu, kopii sporządzonej w XIV wieku. Przez długi czas błędnie przypisywano Rhythmica oratio najsłynniejszemu z cystersów, Bernardowi z Clairvaux, „Doktorowi Miodopłynnemu”. Dziś już jednak wiadomo, że jeden z najsłynniejszych chrześcijańskich tekstów pasyjnych wyszedł spod pióra Niderlandczyka.
Źródła: E. Varden, Uzdrawiające rany; Wikipedia
Komentarze
Prześlij komentarz