W ostatnią niedzielę ksiądz Pierre Valkering, proboszcz kościoła Vredeskerk (czyli „Pokoju”) w Amsterdamie na zakończenie Mszy św. z okazji 25-lecia swojego kapłaństwa zaprezentował autobiograficzną książkę pt. „Ontkleed niet naakt staan. Hoe vindt de Roomse priester zijn weg” (dosł. Bez ubrania, nie nago. Jak rzymski kapłan odnajduje swą drogę), w której otwarcie przyznał się do wieloletnich rozmaitych stosunków seksualnych, odwiedzania różnego rodzaju lokali dla homoseksualistów oraz upodobania do oglądania pornografii. Pierwszy egzemplarz ofiarował homoaktywiście i politykowi skrajnie lewicowej partii D66 Borisowi Dittrichowi.
Nie był to „gejowski coming out”, ponieważ o swoich preferencjach seksualnych ks. Valkering mówił wcześniej wielokrotnie, chętnie i publicznie, m.in. udzielał wywiadów, w tym dla gazety środowisk homoseksualnych „De Gaykrant”. Od wielu lat jest on również członkiem „związku zawodowego” homoseksualnych katolickich duchownych holenderskich Werkverband van Katholieke Homo Pastores, który propaguje „równouprawnienie” homoseksualnych księży, żąda zlikwidowania zakazu przyjmowania zdeklarowanych homoseksualistów do seminariów duchownych oraz zwalcza oparte na obiektywnych i pochodzących z wielu krajów danych statystycznych twierdzenie, że pedofilia u duchownych jest ściśle powiązana z homoseksualizmem (przypomnijmy, że w samej Holandii 6 na 7 ofiar molestowania seksualnego w Kościele to chłopcy; zob. również tekst „Kto, kogo i kiedy wykorzystywał seksualnie w Kościele – raporty z Belgii i Holandii mówią, jak jest”).
W 2016 r. ks. Valkering chciał oficjalnie popłynąć na jednej z łodzi w ramach parady homoseksualistów po kanałach Amsterdamu w ramach parady „dumy homoseksualistów” Amsterdam Gay Pride, ale wycofał się z tego, gdyż przełożeni odmówili mu zgody. W tym samym roku opublikował książkę zawierającą przemówienia pewnego jezuity na pogrzebach homoseksualistów i wręczył jej włoskie tłumaczenie papieżowi Franciszkowi.
W poniedziałek biskup Amsterdamu Jozef Punt czasowo zasuspendował (zawiesił w czynnościach kapłańskich) księdza-homoaktywistę oraz polecił mu wycofać się na pewien czas w celu podjęcia refleksji. W oficjalnym oświadczeniu diecezji podkreślono bardzo wyraźnie, że nie jest to prześladowanie ks. Valkeringa za orientację seksualną, która była wcześniej biskupowi znana, i że toczył się między nimi dialog „na temat odpowiedzialnego wypełniania celibatu”; teraz jednak biskup nie miał innego wyboru, ponieważ w swojej książce ks. Valkiering jawnie przyznał się do regularnego łamania zobowiązań celibatu oraz ogłosił, że nie będzie nawet starał się ich zachowywać. Biskup Punt poskarżył się, że mimo trwającego dialogu ks. Valkering nie uprzedził go wcześniej o planowanej publikacji książki, oraz dodał, że jest mu wdzięczny za otwartość. W komunikacie podkreślono także, że „Kościół rozumie ludzką słabość oraz toczoną przez każdą osobę walkę o wzrastanie w świętości” oraz zaznaczono, że suspensa jest tymczasowa.
Mimo tak łagodnego i pojednawczego w tonie komunikatu biskup Punt, a wraz z nim Kościół, został natychmiast zaatakowany w holenderskich mediach i na forach społecznościowych. Zawieszenie ks. Valkeringa uznano za „krok Kościoła wstecz”. Krytyka ta pochodziła także od części środowisk katolickich.
Publikacja książki ks. Valkeringa, promowanej przez jej autora oraz lobby homoseksualne między innymi w wywiadach prasowych z „De Gaykrant” włącznie, nastąpiła w starannie wybranym momencie: tuż przed konferencją pt. „Przestrzeń do odważnej wypowiedzi” zorganizowaną przez Werkverband van Katholieke Homo Pastores w s’Hertogenbosch (Den Bosch). Jednym z mówców na konferencji był biskup tego miasta Gerard de Korte, znany z bardzo przychylnego stosunku do środowisk homoseksualnych, w tym działaczy gejowskich w obrębie samego Kościoła. Na przykład dwa lata temu usiłował on zorganizować w swojej katedrze nabożeństwo z błogosławieństwem par gejowskich z okazji homoparady; od pomysłu tego odstąpił z powodu protestów wiernych. W swoim przemówieniu biskup de Korte podkreślił, że nigdy nie odmówił homoseksualiście przyjęcia do seminarium z powodu orientacji i z tego co wie, w innych diecezjach też się tego nie robi (przypomnijmy, że przepisy kościelne są zgoła inne). Także ks. Valkering uczestniczył w tej konferencji, spotykając się z gorącym przyjęciem.
Jak wiadomo, w Holandii homoseksualizm jest od kilkudziesięciu lat promowany na każdym kroku i niezwykle obecny w przestrzeni publicznej. W miastach znajdują się pomalowane na tęczowo przejścia dla pieszych, z licznych budynków zwieszają się tęczowe flagi (jest ich chyba więcej niż holenderskich...), a w paradach homoseksualistów biorą udział tłumy zwykłych obywateli. Jakakolwiek krytyka czy brak zgody na żądania homoseksualistów są gwałtownie potępiane jako homofobia (por. tekst „W Holandii nadal trwają represje za obronę chrześcijańskiej nauki o małżeństwie”).
W dużych miastach istnieje też przyzwolenie na publiczne uprawianie homoseksualnego seksu na oczach osób trzecich. Choć jest to oficjalnie nielegalne, walkę o legalizację tego procederu wpisała przed poprzednimi wyborami do parlamentu do swojego programu wyborczego jedna z większych lewicowych partii politycznych. Punkt ten w końcu usunięto, ale podkreślono, że uprawiającym taki seks sprawia przyjemność to, że robią to nielegalnie, więc legalizacja byłaby działaniem przeciwko tym osobom, czyli właściwie homofobią. (Z drugiej strony warto wspomnieć, że kojarzona z rządem gazeta „De Telegraaf” opublikowała ostatnio reportaż o rodzinie, której dzieci nie mogą bawić się przy domu i muszą oglądać niewłaściwe sceny w drodze do szkoły, gdyż homoseksualiści regularnie w ciągu dnia uprawiają seks zaraz za płotem, a policja mimo zgłoszeń nie potrafi ich przepędzić. Opisano to jako problem i nie nazwano rodziny homofobiczną. Czyżby coś jednak zaczęło się zmieniać?)
W 2017 r. pomalowania na tęczowo przejścia dla pieszych prowadzącego do słynnej bazyliki w Oudenbosch (będącej kopią św. Piotra w Rzymie) zażądał – w trakcie odprawiania Mszy św. – ks. Maikel Prasing z miejscowej parafii. Tęczowe przejście miało być znakiem, że w kościele każdy jest mile widziany – także osoby o odmiennej orientacji seksualnej. Media (w tym katolickie) natychmiast to podchwyciły, uruchomiono też petycję internetową. Z drugiej strony, zaprotestowała przeciwko temu grupa młodych katolików.
Jak ujawniła organizacja Gezin in Gevaar (Rodzina w niebezpieczeństwie), wspomniane wyżej lobby homoseksualnych duchownych Werkverband van Katholieke Homo Pastores otrzymuje środki finansowe od rządu holenderskiego (w ramach dotacji dla prohomoseksualnej organizacji katolickiej LKP). Organizacja ta liczy obecnie dwukrotnie mniej członków niż na początku lat 80., kiedy została założona (tzn. 45 zamiast 80), ale wciąż ma nieproporcjonalnie duży wpływ na opinię publiczną, w tym katolicką; usiłuje też wywierać naciski na papieża.
Ks. Pierre Valkering prezentuje m.in. takie poglądy (cytaty z książki i z wywiadów): „Pornografia może nam pokazać coś o Ewangelii... Jest porno, w którym ludzie są autentycznie wolni, beztroscy, zrelaksowani i z pewnością nie poddają się grze miłosnej ze względu na swój smutek. I w tym rozpoznaję ewangelię. Ponieważ Jezus daje ludziom szczęśliwe życie relacyjne i seksualne. Jestem o tym przekonany”. O swoim wyborze kapłaństwa mówi zaś: „Początkowo myślałem: jeśli zostanę księdzem, to będę miał istotny powód, żeby nie mieć dziewczyny i się nie żenić, a poza tym nie będę podlegał służbie wojskowej. Jednocześnie byłem bardzo sfrustrowany i zły, że muszę się tak ukrywać. Ale głos Boga wewnątrz mnie zachęcił mnie, żebym przestał to czynić, żebym wyszedł z ukrycia i żył moim homoseksualizmem. Wtedy zacząłem to robić. Ale ten głos Boga we mnie zaprosił mnie również do pracy w Kościele, a w pewnym momencie do zostania kapłanem”. W amsterdamskiej parafii ks. Valkering pracował bez przeszkód od 1994 r. Jego zawieszenie w obowiązkach jest tymczasowe, więc trzeba czekać na informacje, jaki będzie jego dalszy los i czy wróci do normalnych obowiązków kapłańskich. Przeciąganie liny między prawowiernymi katolikami a katolickim homolobby trwa.
Ps. Jak brzmi nauka katolicka nt. homoseksualizmu, można przeczytać w Katechizmie Kościoła Katolickiego nr 2357-2359.
Źródła: kn.nl, telegraaf.nl, geziningevaar.nl, kro-ncrv.nl, degaykrant.nl, katholiek.nl
Książka ks. Valkeringa. Źródło: kobo.com |
W 2016 r. ks. Valkering chciał oficjalnie popłynąć na jednej z łodzi w ramach parady homoseksualistów po kanałach Amsterdamu w ramach parady „dumy homoseksualistów” Amsterdam Gay Pride, ale wycofał się z tego, gdyż przełożeni odmówili mu zgody. W tym samym roku opublikował książkę zawierającą przemówienia pewnego jezuity na pogrzebach homoseksualistów i wręczył jej włoskie tłumaczenie papieżowi Franciszkowi.
W poniedziałek biskup Amsterdamu Jozef Punt czasowo zasuspendował (zawiesił w czynnościach kapłańskich) księdza-homoaktywistę oraz polecił mu wycofać się na pewien czas w celu podjęcia refleksji. W oficjalnym oświadczeniu diecezji podkreślono bardzo wyraźnie, że nie jest to prześladowanie ks. Valkeringa za orientację seksualną, która była wcześniej biskupowi znana, i że toczył się między nimi dialog „na temat odpowiedzialnego wypełniania celibatu”; teraz jednak biskup nie miał innego wyboru, ponieważ w swojej książce ks. Valkiering jawnie przyznał się do regularnego łamania zobowiązań celibatu oraz ogłosił, że nie będzie nawet starał się ich zachowywać. Biskup Punt poskarżył się, że mimo trwającego dialogu ks. Valkering nie uprzedził go wcześniej o planowanej publikacji książki, oraz dodał, że jest mu wdzięczny za otwartość. W komunikacie podkreślono także, że „Kościół rozumie ludzką słabość oraz toczoną przez każdą osobę walkę o wzrastanie w świętości” oraz zaznaczono, że suspensa jest tymczasowa.
Pomnik homoseksualistów jest jedną z najgłośniejszych atrakcji turystycznych Amsterdamu |
Mimo tak łagodnego i pojednawczego w tonie komunikatu biskup Punt, a wraz z nim Kościół, został natychmiast zaatakowany w holenderskich mediach i na forach społecznościowych. Zawieszenie ks. Valkeringa uznano za „krok Kościoła wstecz”. Krytyka ta pochodziła także od części środowisk katolickich.
Publikacja książki ks. Valkeringa, promowanej przez jej autora oraz lobby homoseksualne między innymi w wywiadach prasowych z „De Gaykrant” włącznie, nastąpiła w starannie wybranym momencie: tuż przed konferencją pt. „Przestrzeń do odważnej wypowiedzi” zorganizowaną przez Werkverband van Katholieke Homo Pastores w s’Hertogenbosch (Den Bosch). Jednym z mówców na konferencji był biskup tego miasta Gerard de Korte, znany z bardzo przychylnego stosunku do środowisk homoseksualnych, w tym działaczy gejowskich w obrębie samego Kościoła. Na przykład dwa lata temu usiłował on zorganizować w swojej katedrze nabożeństwo z błogosławieństwem par gejowskich z okazji homoparady; od pomysłu tego odstąpił z powodu protestów wiernych. W swoim przemówieniu biskup de Korte podkreślił, że nigdy nie odmówił homoseksualiście przyjęcia do seminarium z powodu orientacji i z tego co wie, w innych diecezjach też się tego nie robi (przypomnijmy, że przepisy kościelne są zgoła inne). Także ks. Valkering uczestniczył w tej konferencji, spotykając się z gorącym przyjęciem.
Jak wiadomo, w Holandii homoseksualizm jest od kilkudziesięciu lat promowany na każdym kroku i niezwykle obecny w przestrzeni publicznej. W miastach znajdują się pomalowane na tęczowo przejścia dla pieszych, z licznych budynków zwieszają się tęczowe flagi (jest ich chyba więcej niż holenderskich...), a w paradach homoseksualistów biorą udział tłumy zwykłych obywateli. Jakakolwiek krytyka czy brak zgody na żądania homoseksualistów są gwałtownie potępiane jako homofobia (por. tekst „W Holandii nadal trwają represje za obronę chrześcijańskiej nauki o małżeństwie”).
W dużych miastach istnieje też przyzwolenie na publiczne uprawianie homoseksualnego seksu na oczach osób trzecich. Choć jest to oficjalnie nielegalne, walkę o legalizację tego procederu wpisała przed poprzednimi wyborami do parlamentu do swojego programu wyborczego jedna z większych lewicowych partii politycznych. Punkt ten w końcu usunięto, ale podkreślono, że uprawiającym taki seks sprawia przyjemność to, że robią to nielegalnie, więc legalizacja byłaby działaniem przeciwko tym osobom, czyli właściwie homofobią. (Z drugiej strony warto wspomnieć, że kojarzona z rządem gazeta „De Telegraaf” opublikowała ostatnio reportaż o rodzinie, której dzieci nie mogą bawić się przy domu i muszą oglądać niewłaściwe sceny w drodze do szkoły, gdyż homoseksualiści regularnie w ciągu dnia uprawiają seks zaraz za płotem, a policja mimo zgłoszeń nie potrafi ich przepędzić. Opisano to jako problem i nie nazwano rodziny homofobiczną. Czyżby coś jednak zaczęło się zmieniać?)
Tęczowe przejście dla pieszych w Utrechcie |
Jak ujawniła organizacja Gezin in Gevaar (Rodzina w niebezpieczeństwie), wspomniane wyżej lobby homoseksualnych duchownych Werkverband van Katholieke Homo Pastores otrzymuje środki finansowe od rządu holenderskiego (w ramach dotacji dla prohomoseksualnej organizacji katolickiej LKP). Organizacja ta liczy obecnie dwukrotnie mniej członków niż na początku lat 80., kiedy została założona (tzn. 45 zamiast 80), ale wciąż ma nieproporcjonalnie duży wpływ na opinię publiczną, w tym katolicką; usiłuje też wywierać naciski na papieża.
Ks. Pierre Valkering prezentuje m.in. takie poglądy (cytaty z książki i z wywiadów): „Pornografia może nam pokazać coś o Ewangelii... Jest porno, w którym ludzie są autentycznie wolni, beztroscy, zrelaksowani i z pewnością nie poddają się grze miłosnej ze względu na swój smutek. I w tym rozpoznaję ewangelię. Ponieważ Jezus daje ludziom szczęśliwe życie relacyjne i seksualne. Jestem o tym przekonany”. O swoim wyborze kapłaństwa mówi zaś: „Początkowo myślałem: jeśli zostanę księdzem, to będę miał istotny powód, żeby nie mieć dziewczyny i się nie żenić, a poza tym nie będę podlegał służbie wojskowej. Jednocześnie byłem bardzo sfrustrowany i zły, że muszę się tak ukrywać. Ale głos Boga wewnątrz mnie zachęcił mnie, żebym przestał to czynić, żebym wyszedł z ukrycia i żył moim homoseksualizmem. Wtedy zacząłem to robić. Ale ten głos Boga we mnie zaprosił mnie również do pracy w Kościele, a w pewnym momencie do zostania kapłanem”. W amsterdamskiej parafii ks. Valkering pracował bez przeszkód od 1994 r. Jego zawieszenie w obowiązkach jest tymczasowe, więc trzeba czekać na informacje, jaki będzie jego dalszy los i czy wróci do normalnych obowiązków kapłańskich. Przeciąganie liny między prawowiernymi katolikami a katolickim homolobby trwa.
Ps. Jak brzmi nauka katolicka nt. homoseksualizmu, można przeczytać w Katechizmie Kościoła Katolickiego nr 2357-2359.
Źródła: kn.nl, telegraaf.nl, geziningevaar.nl, kro-ncrv.nl, degaykrant.nl, katholiek.nl
Tak bardzo mariacki Jos Punt przyjął święcenia kapłańskie w dniu 9 czerwca 1979. Upłynie niebawem 40 lat, a ja pamiętam, że dokonał się ten obrzęd w katedrze Świętego Krzysztofa w Roermond w oktawę (!) po tej sobocie 2 czerwca 1979, kiedy papież Jan Paweł II wołał w Warszawie na Placu Zwycięstwa w wigilię Zielonych Świąt: "Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi! Tej ziemi!" Sakrę biskupią przyjął 1 lipca 1995 w katedrze Świętego Bawona w Haarlemie, czyli w wigilię do (zapoznanego) święta Nawiedzenia, albo Matki Boskiej Jagodnej.
OdpowiedzUsuńCzy te wydarzenia, w Polsce i Holandii, mają związek? Przez Panią Wszystkich Narodów, mają, bo w Amsterdamie zechciała Ona ogłosić przyjście Parakleta, Drugiego Pocieszyciela. Nazbyt pospiesznie utożsamia się Go z Duchem Świętym, a On jest tylko, i aż, pełen Ducha Świętego tak jak Ona sama. Biskup Jos Punt pilnie uczestniczy w posłannictwie Niepokalanej Dziewicy i dlatego nie toleruje brudu w zasięgu swej władzy.