Papież Franciszek utrzymał w mocy usunięcie z urzędu proboszcza-homoseksualisty obnoszącego się z aktywnym życiem seksualnym

O sprawie tej pisaliśmy już w zeszłym roku („Biskup Amsterdamu odważył się narazić homolobby”). Ponad rok temu proboszcz amsterdamskiego kościoła Vredeskerk (Matki Bożej Królowej Pokoju) ks. Pierre Valkering, członek organizacji księży – homoseksualistów lobbujących za „równouprawnieniem” homoseksualnych księży w Kościele, postać popularna i bardzo medialna, z okazji 25. rocznicy święceń kapłańskich opublikował książkę, w której szczegółowo opisał swoje wieloletnie, aktywne życie seksualne, łącznie z seksem z wieloma przypadkowymi partnerami w tzw. darkroomach dla homoseksualistów, o korzystaniu z pornografii i innych drobnych grzeszkach nie wspominając. Pierwszy egzemplarz tej autobiografii wręczył uroczyście politykowi skrajnie lewicowej partii D66, reprezentującej środowiska „rewolucji” ’68 roku i jej zwolenników.
Okładka książki ks. P. Valkeringa. Źródło: kobo.com
Po nagłośnionej prezentacji książki ówczesny biskup haarlemsko-amsterdamski Jozef Punt nie miał już wyboru i musiał suspendować gejowskiego aktywistę w ornacie ze względu na stan ciągłego łamania celibatu. Piszę, „nie miał już wyboru i musiał”, ponieważ niemało katolików holenderskich, łącznie z częścią kapłanów oraz biskupem ważnej diecezji, nadal gorąco popiera „równouprawnienie” homoseksualistów mimo jawnej sprzeczności z nauczaniem Kościoła, więc próby przywracania dyscypliny w tym zakresie grożą natychmiastowym zaostrzeniem wewnętrznego konfliktu w Kościele oraz utratą wiernych. (O brutalnej nagonce mediów, polityków, działaczy społecznych, intelektualistów, ludzi kultury i zwykłych obywateli Holandii na katolicką „homofobię” nawet nie wspominam, bo jest to fakt, do którego holenderscy katolicy od dawna są już przyzwyczajeni. Zjawisko jest już obecne też w Polsce, więc mogą sobie Państwo wyobrazić, jak to wygląda w Holandii, jeśli pomnożą to, co jest u nas, na przykład przez dziesięć).
Dlatego biskup Jozef Punt starał się postępować ogromnie rozważnie i dyplomatycznie. Najpierw przez wiele lat prowadził rozmowy wychowawcze, zachęcał ks. Valkeringa do walki z uzależnieniem od seksu (a ten to obiecywał, wiążąc biskupowi ręce), jak również odmówił mu pozwolenia na udział w słynnej paradzie LGBT w Amsterdamie. Ale publiczne zadeklarowanie ciągłego aktywnego życia seksualnego musiało pociągnąć suspensę (jedynie na pół roku!) i zwolnienie z urzędu proboszcza ze względu na prawo kanoniczne (świadome i ciągłe łamanie celibatu). Ksiądz Valkering, który już wcześniej udzielał wielu wywiadów w popularnych programach telewizyjnych i gazetach, łącznie z główną holenderską gazetą środowisk LGBT, „Gaykrant”, przystąpił do kontrofensywy medialnej, mając za sobą wsparcie całej holenderskiej opinii publicznej. Decyzja biskupa była kłamliwie przedstawiana jako akt homofobii wywołany jego „wyjściem z szafy” (coming outem), mimo że homoseksualizm Valkeringa był od lat, przede wszystkim dzięki jego własnym staraniom, powszechnie znany. Ksiądz homocelebryta odwołał się też do Watykanu, żądając jej unieważnienia.
Procedury trwały wiele miesięcy. Watykan dopatrzył się w dekrecie biskupa Punta pewnych uchybień formalnych, więc polecił wydać nowy dekret, jednak równocześnie zalecił przedłużenie suspensy do całego roku, uznając termin półroczny za zbyt krótki. Valkering nadal podważał decyzje przełożonego, a nawet zaapelował do papieża Franciszka o osobistą interwencję. W końcu w czerwcu br. watykańska Kongregacja ds. Duchowieństwa oraz sam papież ostatecznie uznali, że dekret biskupi został wydany prawidłowo i ma obowiązującą moc prawną.

Informacja o decyzji papieża Franciszka na stronie diecezji

Obecny biskup haarlemsko-amsterdamski Jan Hendriks, urzędujący od 1 czerwca br., wydał pojednawcze oświadczenie, w którym wyraził nadzieję, że po rocznym okresie refleksji i korzystania ze wskazówek duchowych przez ks. Valkeringa uda się znaleźć rozwiązanie pozwalające wykorzystać jego talenty w innej parafii (przypomnijmy, że nie został on usunięty ze stanu duchownego). Natomiast administratorem parafii Vredeskerk wyznaczony został proboszcz głównej amsterdamskiej parafii katolickiej, św. Mikołaja, ks. Eric Fennis. Ksiądz ten ma lat 50, ale wyświęcony został bardzo niedawno. W przeszłości żył w małżeństwie i ma dorosłą córkę. Od wielu lat pełnił różne posługi w Kościele jako człowiek świecki, a w końcu podjął decyzję o kapłaństwie. Ma więc obszerne doświadczenie życiowe i można mieć nadzieję, że uda mu się uzdrowić sytuację w parafii Vredeskerk, w której były proboszcz cieszył się poparciem wielu parafian.
Na koniec warto wyraźnie podkreślić, że przeciwko ks. Valkeringowi nie wysuwa się żadnych zarzutów o nadużycia seksualne wobec nieletnich. Holenderski Kościół katolicki ma za sobą bardzo ciemną kartę pedofilii i obecne procedury zgłaszania i wyjaśniania takich spraw działają znacznie lepiej niż polskie. Przypomnijmy, że w wyniku kompleksowego dochodzenia specjalnej komisji okazało się, że aż 84% ofiar pedofilii w holenderskim Kościele katolickim było chłopcami. Analogiczny raport belgijski wykazał, że chłopcy stanowili 76% ofiar, podczas gdy 95% sprawców było płci męskiej (więcej danych w naszym tekście „Kto, kogo i kiedy wykorzystywał seksualnie w Kościele – raporty z Belgii i Holandii mówią, jak jest”). Tak kompleksowe dane istnieją tylko w wypadku Kościoła katolickiego, ale bardziej fragmentaryczne informacje z innych wspólnot wyznaniowych, a także szkół, chórów dziecięcych, internatów, klubów sportowych itd. wskazują, że w okresie na niedługo przed rewolucją seksualną ’68 oraz jeszcze przez dłuższy czas po niej problem pedofilii był w społeczeństwie holenderskim mocno zaogniony i wcale nie dotyczył tylko mniejszości katolickiej ani chrześcijan w ogóle.

Raport organizacji Gezin in Gevaar o wypadkach prezentowania ideologii pedofilskiej
w państwowym radiu i telewizji

Co więcej, pewna akceptacja dla pedofilii w Holandii nadal istnieje, a nawet ujawnia się w życiu publicznym. Wciąż działają aktywiści na rzecz legalizacji pedofilii, przekonujący, że dzieci mają potrzeby seksualne, które powinny być zaspokajane. Najbardziej znany z nich, Nelson Maatman, został nawet zaproszony do przedstawienia swoich poglądów w telewizji publicznej oraz wygłoszenia wykładu na Uniwersytecie Amsterdamskim. (Chrześcijańska organizacja „Gezin in Gevaar”, czyli „Rodzina w niebezpieczeństwie”, która monitoruje wypadki promowania ideologii pedofilskiej w holenderskim życiu publicznym, wymienia takich sytuacji jeszcze kilka). Dopiero dzięki protestom opinii publicznej udało się nie dopuścić do udziału w ubiegłorocznej amsterdamskiej paradzie LGBT organizacji „Front Wyzwolenia Dziecka”, żądającej zaprzestania „dyskryminacji” pedofilów i uznania pedofilii za jedną z wielu równoprawnych orientacji seksualnych. Natomiast zaledwie kilka dni temu zaaresztowany za przestępstwo seksualne (co w Holandii może oznaczać wyłącznie molestowanie seksualne osoby nieletniej) został redaktor naczelny głównej gazety środowisk LGBT, „Gaykrant”, Hans Prummel – tej samej, której tak chętnie udzielał wywiadów ks. Pierre Valkering.

Źródła: kn.nl, amsterdam.vredeskerk.nl, arsacal.nl, dagelijksestandaard.nl, geziningevaar.nl

Komentarze