Patronka kotów i myszy

Mimo obciążenia obowiązkami zawodowymi i przygotowaniami do Cichej Procesji w Krakowie wspomnienia tej świętej nie mogę pominąć :) Wszyscy świętują dzisiaj świętego Patryka, patrona Irlandii – i słusznie, skoro wiąże się z nim tyle przyjemnych zwyczajów co do napitków i życia towarzyskiego – ale dziś wspominamy patronkę co najmniej równie ważną, bo opiekunkę kotów <3 W czasach dzisiejszej kotomanii nie trzeba wspominać, co to oznacza.

Święta Gertruda z Nivelles, po niderlandzku Nijvel, żyła w latach 626-659. Pochodziła z arystokratycznej rodziny, która wydała wielu świętych; była córką Pepina z Landen i św. Idy (Idubergi) z Nijvel oraz młodszą siostrą św. Beggi z Andenne (zob. Słynna Begga i mało znana Wiwina). Rodzice chcieli ją wydać za mąż za syna księcia Austrazji, ale ona upierała się, że chce zostać oblubienicą Chrystusa. Kiedy po śmierci męża jej matka przy pomocy św. Amanda z Maastricht (więcej w tekście Święty z własnym smokiem”) założyła klasztor, opactwo w Nijvel 30 km na południe od Brukseli (dziś we francuskojęzycznej Walonii, więc znane raczej jako Nivelles), Gertruda została jego opatką, a jej matka zwykłą zakonnicą. Była znana z pobożności, zamiłowania do modlitwy i postów oraz troski o ubogich. Oprócz tego zakładała kościoły, kaplice, szpitale i szkoły oraz zaprosiła przejeżdżających w pobliżu mnichów iroszkockich, Foillana i Ultana, by pozostali w Nijvel, założyli klasztor oraz nauczali Biblii, liturgii i sztuki.

Z imieniem Gertrudy wiążą się legendy mówiące, że zdołała wypędzić potwory morskie i zakończyć plagę szczurów. Stąd zapewne uważana jest za patronkę kotów i myszy.

Święta Gertruda z Nivelle zmarła w wieku zaledwie 33 lat, osłabiona postami i umartwieniami. Jej kult rozpoczął się od razu po śmierci. Czczona jest na ziemiach niderlandzkich, np. w kościele jej imienia w Bergen op Zoom w Holandii (Północna Brabancja) co roku odbywa się pielgrzymka do jej kaplicy, w której na witrażach przedstawione jest jej życie. Jest ona patronką tego miasta. Jest też patronką szpitali, pielgrzymów, umierających, ubogich, wdów i ogrodników oraz chroni przed plagami myszy i szczurów.

Jej imię nosi miasto Geertruidenberg w holenderskiej Północnej Brabancji (20 km na północ od znanej Polakom Bredy) oraz wiele kościołów na terenie Niderlandów, a także dwa na ziemiach polskich (o czym jeszcze za chwilę). W języku niderlandzkim istnieją przysłowia związane z jej imieniem: „Op St. Gertruid komt warmte de grond uit” (Na świętej Gertrudy z ziemi wychodzi ciepło) oraz „Op St. Geertruid slecht weer, zes weken valt er regen neer” (Zła pogoda na świętej Gertrudy – będzie sześć tygodni deszczu). Często przedstawiana jest z rozświetloną książką, która nawiązuje do jej wysokiego pochodzenia i wykształcenia, lub z ubogimi, którym daje jałmużnę. Na współczesnych ilustracjach, jako patronka kotów, często przedstawiana jest z tymi uroczymi stworzeniami. Jej wspomnienie liturgiczne przypada 17 marca – w dniu śmierci, czyli narodzin dla nieba.

W średniowieczu kult św. Gertrudy z Nivelles dotarł też do Polski. Ku jej czci zbudowano kaplicę we Wrocławiu oraz kościół w Krakowie. Niestety, obie budowle już nie istnieją. W Krakowie została po niej nazwa ulicy Św. Gertrudy, biegnącej wzdłuż Plant od dominikanów i Poczty Głównej pod Wawel. Gotycki kościół św. Gertrudy stał na dzisiejszym trawniku na rogu ul. Św. Gertrudy i Siennej, na tyłach dominikanów, w pobliżu dzisiejszego kiosku Ruchu i szaletu publicznego. Do rozbiorów Polski znajdował się tam cmentarz skazańców. Niestety świątynia nie przetrwała modernizacyjnego szału oświeconych włodarzy z pierwszej połowy XIX wieku, których ofiarą padły także mury i bramy miejskie (oprócz krótkiego fragmentu zachowanego przy Bramie Floriańskiej), kościoły Wszystkich Świętych i świętego Szczepana oraz inne cenne średniowieczne zabytki. Ocalał jedynie gotycki pentaptyk (ołtarz pięcioczęściowy), który trafił do kościoła św. Mikołaja przy ul. Kopernika. Obecnie znajduje się w nim relikwiarz bł. Hanny Chrzanowskiej. Zastanawiam się, czy zachowały się może gdzieś w Krakowie także relikwie św. Gertrudy, bo chyba musiano je sprowadzić do kościoła jej imienia?

Ołtarz z dawnego kościoła św. Gertrudy w Krakowie. Fot. Wikimedia Commons/Zygmunt Put

Już w najbliższą sobotę planujemy Cichą Procesję w Krakowie – polską wersję oryginalnej Cichej Procesji Amsterdamskiej, „wykorzystującą” nasz miejscowy cud eucharystyczny, także z XIV wieku. Serdecznie na nią zapraszam wszystkich, którzy mogą przybyć – będzie to spacer na świeżym powietrzu, więc dość bezpieczny od strony sanitarnej. Bliższe informacje w tekście „W tym roku amsterdamska Cicha Procesja odbędzie się w Krakowie!”. Miejsce po kościele św. Gertrudy nie leży na trasie, ale ruszamy z pobliskiego kościoła dominikanów, więc kto zechce, może przed lub po procesji zajść na jego tyły i nawiedzić miejsce, gdzie niegdyś stał.

Źródła (informacje i zdjęcia): kenteringen.net, Wikipedia


Komentarze

  1. Bardzo lubię czytać o życiu świętych. Do tej pory nie wiedziałam nic o Świętej Gertrudzie. To, że była patronką kotów jest niezwykłe. W moim mieście Koszalinie jest kaplica św. Gertrudy. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz