Słynna Begga i mało znana Wiwina

Czasami pomijam niderlandzkich świętych, żeby Państwa nie zanudzić, ponieważ w kalendarzu jest ich po prostu zbyt dużo, ale dzisiaj przypada wspomnienie aż dwóch interesujących i nieznanych w Polsce świętych, więc o nich piszę, mimo że już za cztery dni pojawi się tekst o świętym Piotrze Kanizjuszu. Zbliża się Boże Narodzenie, czas się nawracać, a święci orędownicy mogą w tym ogromnie pomóc.

Święta Begga (Bega) pozostawiła po sobie głęboki ślad w historii świata i nawet nie znając jej imienia, doskonale Państwo wiedzą, o co chodzi. Otóż była ona ni mniej, ni więcej, tylko praprababką Karola Wielkiego, władcy Królestwa Franków, który odnowił upadłe cesarstwo rzymskie, założył imperium zajmujące pół Europy (które, przynajmniej formalnie, przetrwało tysiąc lat), doprowadził do chrystianizacji znacznej części ziem germańskich, kazał zreformować łacińską liturgię (dzięki czemu powstał repertuar literacko-muzyczny, znany dzisiaj popularnie jako liturgia trydencka), przyczynił się do nowego rozkwitu kultury, zwanego renesansem karolińskim… i tak dalej. Jakby tego było mało, jego ojciec, a prawnuk Beggi, Pepin Krótki, wsparł atakowanego ze wszystkich stron papieża i założył mu Państwo Kościelne, zlikwidowane dopiero po tysiąc dwustu latach. Dalej, dziadek Karola, a wnuk Beggi, Karol Młot, odniósł wielkie zwycięstwo nad muzułmańskimi Arabami, skutecznie prowadzącymi brutalny podbój chrześcijańskiej Europy oraz Bizancjum, i zatrzymał ich pochód na Zachodnią Europę (Wschodnią musieli się zająć kilkaset lat później Serbowie, Węgrzy i Polacy).

Procesja ku czci św. Wiwiny. Źródło: Wikimedia Commons/Erfgoedcel Pajottenland Zennevallei

Wszystko to było możliwe dzięki temu, że nasza Begga, córka Pepina z Landen (w połowie drogi między Brukselą a Liège), majordoma (tzn. rządcy) królestwa Austrazji, wyszła za mąż za Ansegizela, syna zasłużonego biskupa Arnulfa z Metzu (wtedy jeszcze zdarzało się, że na biskupów powoływano ludzi posiadających rodzinę) i urodziła Pepina z Herstalu (też w Belgii, w pobliżu Liège). I tenże Pepin z Herstalu, także majordomus Austrazji, podbił sąsiednie królestwo Neustrii, po czym przejął władzę w państwie Franków, odsuwając od władzy dynastii Merowingów. Dzisiaj jego potomków nazywamy dynastią Karolingów. O tych ludziach i wydarzeniach opowiada dziś każdy podręcznik do historii powszechnej.

Figura św. Beggi w beginażu w Lier. Źródło: Wikimedia
Commons/Tfa1964
Beggę czcimy jako świętą dlatego, że tak jak wiele królowych i księżnych, po owdowieniu wstąpiła do klasztoru. Dokładniej rzecz biorąc, zbudowała klasztor z siedmioma kościołami (w Andenne koło Namur w Belgii) i pobożnie żyła w nim do śmierci. Klasztoru już nie ma, ale Andenne pozostało żywym miejscem jej kultu i w osiemnastym wieku wzniesiono nad jej grobem nową, dużą kolegiatę pod jej wezwaniem. Jest ona nadal centrum jej kultu. Wspomnienie liturgiczne świętej Beggi przypada dzisiaj, 17 grudnia, w rocznicę śmierci (zmarła w 693 roku w wieku osiemdziesięciu lat).

Nie można nie wspomnieć, że rodzoną siostrą świętej Beggi była święta Gertruda z Nivelles (Nijvel), „Patronka kotów i myszy”. Gertruda cieszy się ogromną sympatią także w Polsce i przyprowadza na bloga „Adoptuj kościół w Holandii” najwięcej czytelników z Google’a oprócz świętej Dymfny :)

Ale i to jeszcze nie koniec! Święta Begga jest bowiem znana jeszcze z jednego powodu. Przypisywano jej założenie beginek, wielkiego średniowiecznego ruchu duchowego, do którego w ciągu kilkuset lat należały dosłownie dziesiątki tysięcy kobiet. Mieszkały one w tak zwanych beginażach i prowadziły życie nieco podobne do zakonnego, ale zachowujące pewne cechy świeckie. Ruch ten był niezwykle popularny na ziemiach niderlandzkich. Niestety, wymarł ostatecznie w okresie „wiosny posoborowej”. Mamy i o nich ciekawy tekst: „Równo 50 lat temu zmarła ostatnia amsterdamska beginka”.

W rzeczywistości Begga nie założyła beginek, ale one same tradycyjnie uważały ją za swoją założycielkę, a przynajmniej patronkę. W słynnym beginażu w Lier (ostatnia beginka żyła tam aż do 1994 roku), wpisanym na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, znajduje się figura świętej Beggi podpisana „Nasza założycielka”.

Kaplica św. Wiwiny, pozostałość po opactwie
Groot-Bijgaarden. Źródło: Wikimedia
Commons/Andre De Deurwaerder
17 grudnia Kościół katolicki obchodzi również wspomnienie jeszcze jednej niderlandzkiej świętej. Jest nią święta Wiwina, młodsza od Beggi o pięć stuleci. Żyła w latach 1103-1170 i była pustelnicą oraz mniszką benedyktyńską. Jako młoda dziewczyna ze szlachetnej rodziny odrzuciła propozycję zamążpójścia i razem z kilkoma towarzyszkami zamieszkała w pustelniach położonych w lesie. Zasłynęła z surowego i bardzo pobożnego życia, i po kilkunastu latach książę Brabancji Gotfryd ufundował dla Wiwiny i jej towarzyszek klasztor w Groot-Bijgaarden (Grand-Bigard) – dzisiaj są to przedmieścia Brukseli. Wiwina została jego pierwszą przełożoną.

W końcu XVIII wieku klasztor w Groot-Bijgaarden został skasowany i zburzony („postęp” francuskich rewolucjonistów dotarł i tam…), ale relikwie Wiwiny przeniesiono do kościoła Matki Bożej z Zavelkerk w Brukseli. Co dwa lata w maju odbywa się tam procesja ku jej czci.

Legendy ludowe przypisują Wiwinie wiele barwnych cudów, z samoczynnym zapalaniem świec na czele (w czasach, gdy nie było zapałek, a tylko hubka i krzesiwo, był to bardzo pożyteczny cud). Jej wstawiennictwa wzywa się też w chorobach oczu i gardła, gorączce i pryszczycy.

Źródła: Wikipedia

Komentarze