Pierwszą część tego tekstu, oprowadzającą po ponad dwóch tysiącach lat dziejów miasta, można przeczytać tutaj: „Nijmegen: Rzymianie, męczennicy II wojny i Doktor Kościoła – część I”. Teraz przejdziemy do dwóch Nijmegeńczyków tak wybitnych i zasłużonych dla Kościoła, że rozsadziliby ramy tamtego tekstu; więc otrzymali swój własny.
Święty Piotr Kanizjusz i święty Tytus Brandsma.
Relikwie św. Piotra Kanizjusza w kościele pod jego wezwaniem |
Zaczniemy chronologicznie od Kanizjusza. Mamy już o nim kilka tekstów, które serdecznie polecam, zwłaszcza ten pierwszy, w którym opisuję niesamowitą pomoc, jakiej udzielił on Stanisławowi Kostce, kiedy nasz przyszły święty bezskutecznie starał się o przyjęcie do jezuitów:
- Pierwszy holenderski jezuita
- Relikwie św. Piotra Kanizjusza są wreszcie znowu dostępne dla czci wiernych
- Jak w okresie reformacji Piotr Kanizjusz odzyskał serca i umysły dla Kościoła
Dom rodzinny przy ul. Lage Markt 71-73 |
W górującym nad całą starówką kościele Sint-Stevenskerk, czyli Grotekerk (farnym św. Szczepana), przyszły wielki teolog kontrreformacyjny został ochrzczony i chodził tam na msze i nabożeństwa. Dziś nie ma tam jednak żadnych śladów z jego czasów – najpierw całe wyposażenie sakralne zostało zniszczone przez rewolucjonistów protestanckich podczas Beeldenstorm (burzy ikonoklazmu), a potem zburzeniu uległa w znacznej części także sama budowla, wskutek fatalnego bombardowania przez Amerykanów w nocy 22 lutego 1944 roku. (Są za to, w bocznej kaplicy Grobu Bożego, relikwie innego Doktora Kościoła, św. Alberta Wielkiego; skąd się tam wzięły, będzie w oddzielnym tekście o dominikanach, który planuję napisać; proszę więc regularnie zaglądać na naszego bloga).
Nieco dalej, przy ulicy Molenstraat, wznosi się za to kościół pod wezwaniem św. Piotra Kanizjusza, który należał i do dziś należy do jezuitów. Kościół przedziwny, ale w sposób nieobcy niestety warszawiakom: do gotyckiego prezbiterium, które przetrwało bombardowanie, dostawiono po wojnie modernistyczną nawę i fasadę; tak jednak zaprojektowaną, by mimo skrajnie odmiennych stylów obie części współgrały ze sobą mimo ewidentnego rozdźwięku. Ten dysonans ma przypominać o tragedii wojny. W kościele tym śladów św. Piotra jest dużo, zaczynając od relikwii umieszczonych w szklanej skrzyni pod nowoczesnym ołtarzem głównym. Nowoczesna architektura sakralna nie cieszy się obecnie sympatią, ale dzięki minimalistycznej konstrukcji ołtarza relikwie: buty i fragment kości, są dobrze widoczne dla każdego. Oprócz tego w kościele są dwa witraże przedstawiające św. Piotra (duży i mały), posąg, dwa popiersia oraz gablota z pamiątkami. Warto też dodać, że w tym właśnie kościele, w bocznej kaplicy, znajduje się cudowna średniowieczna figurka Matki Bożej z Nijmegen, która cudem uniknęła zniszczenia najpierw w okresie rewolucji protestanckiej, a potem 22 lutego 1944. Będzie jeszcze o niej mowa przy okazji św. Tytusa Brandsmy. Od południowo-wschodniej strony stare miasto otacza Sint Canisiussingel – szeroka, reprezentacyjna aleja wybudowana przy okazji kanonizacji najsłynniejszego Nijmegeńczyka w 1925 roku. Sto lat temu, w okresie Rijke Roomse Leven (co to było, piszę w tekście „Umarły świat holenderskiego katolicyzmu na starej fotografii”), kanonizację tę świętowano bardzo hucznie i Kanizjuszowi oprócz alei dedykowano też kolegium jezuickie i szpital oraz wzniesiono pomnik (przy placu cesarza Trajana, Keizer Traianusplein, w pobliżu cesarskiego wzgórza Valkhof). A kilka kroków od Sint Canisiussingel jest jeszcze ulica Jacob Canisstraat, czyli Kanizjusza ojca. Na tę uliczkę jeszcze wrócimy w jednym z kolejnych tekstów, bo mieści się tam pewne ciekawe miejsce.Kościół św. Piotra Kanizjusza przy ul. Molenstraat. Ma też wysoką wieżę, która nie zmieściła się na zdjęciu, ale jest dobrze widoczna w mieście. |
Ostatni nijmegeński zabytek związany ze św. Piotrem Kanizjuszem to piękny tryptyk z 1526 r., ufundowany przez burmistrza Jakuba dla kościoła Sint-Stevenskerk dla upamiętnienia jego zmarłej małżonki. Tryptyk przedstawia Ukrzyżowanie, a Jakub i jego małżonka Jelis van Houweningen wraz ze swymi świętymi patronami oraz dziećmi, w tym pięcioletnim małym Piotrem i jego sześcioma siostrami namalowani są na bocznych skrzydłach ołtarza, z obu stron Ukrzyżowania. „Tryptyk Kanizjusza” (Kanis-triptiek) jest jedynym dziełem sztuki, jakie ocalało z Beeldenstorm w kościele Sint-Stevenskerk i dzisiaj przechowywane jest w Muzeum Valkhof. I z tego powodu jest obecnie niedostępny do oglądania, bo muzeum to, z bezcennymi zbiorami z czasów rzymskich, średniowiecznych i późniejszych, znajduje się od kilku lat w kompleksowym remoncie i zostanie ponownie otwarte najwcześniej w 2026 roku. Do tego czasu z jego zbiorami można się zapoznawać w wersji online: https://valkhofmuseum.nl/nl/verdieping/collectie/oude-kunst/kanis-triptiek.
Teraz miało być jeszcze o św. Tytusie Brandsmie, ale śladów św. Piotra znalazłam w Nijmegen tyle, że Brandsma musi poczekać na część III. Wszystkie fotografie poza tryptykiem: © DK.
Tryptyk Kanizjusza. Fot. www.collectiegelderland.nl (domena publiczna) |
Komentarze
Prześlij komentarz