Wędrówki po Nijmegen część II – śladami św. Piotra Kanizjusza

Pierwszą część tego tekstu, oprowadzającą po ponad dwóch tysiącach lat dziejów miasta, można przeczytać tutaj: „Nijmegen: Rzymianie, męczennicy II wojny i Doktor Kościoła – część I”. Teraz przejdziemy do dwóch Nijmegeńczyków tak wybitnych i zasłużonych dla Kościoła, że rozsadziliby ramy tamtego tekstu; więc otrzymali swój własny.

Święty Piotr Kanizjusz i święty Tytus Brandsma.

Relikwie św. Piotra Kanizjusza w kościele pod jego wezwaniem

Zaczniemy chronologicznie od Kanizjusza. Mamy już o nim kilka tekstów, które serdecznie polecam, zwłaszcza ten pierwszy, w którym opisuję niesamowitą pomoc, jakiej udzielił on Stanisławowi Kostce, kiedy nasz przyszły święty bezskutecznie starał się o przyjęcie do jezuitów:

Dom rodzinny przy ul. Lage Markt 71-73
Ślady jedynego holenderskiego Doktora Kościoła można obejrzeć w kilku miejscach Nijmegen. W sercu starówki, nad samą rzeką Waal, zachował się przy ulicy Lage Markt 71-73 dom rodzinny świętego Piotra. Kanizjusz należał do patrycjatu, był synem długoletniego burmistrza miasta Jakuba Kanisa, więc dom jest obszerny; w XIX wieku otrzymał nową fasadę i dziś nie ma na nim żadnej tabliczki informującej o jego słynnym mieszkańcu, ale w środku zachowały się oryginalne belki stropowe z końca XV wieku. Święty Piotr musiał je oglądać. Wiadomość ta pochodzi z artykułu w gazecie „Trouw”, która w 2021 roku opublikowała obszerny reportaż o miejscach związanych z Piotrem Kanizjuszem z okazji pięćsetlecia jego narodzin (https://www.trouw.nl/religie-filosofie/nijmegenaar-petrus-canisius-een-jezuitische-pionier-met-lef-werd-zaterdag-500-jaar-geleden-geboren~b1a38431/).

Po drugiej stronie tej małej uliczki, zaledwie kilka domów dalej, znajduje się pod numerem 30-36 nieco późniejsza budowla, do której też warto podejść: Hof van Xanten, czyli Jezuietenhuis. W XVII wieku należała do kapituły z Xanten, ale od 1680 do 1818 roku mieścił się na tej posesji tajny kościół, w którym posługiwali jezuici (czym były i dlaczego istniały tajne kościoły, piszę w tekście „Tajny kościół katolicki z Amsterdamu oficjalnie Dziedzictwem Europejskim” i innych tam podlinkowanych).

W górującym nad całą starówką kościele Sint-Stevenskerk, czyli Grotekerk (farnym św. Szczepana), przyszły wielki teolog kontrreformacyjny został ochrzczony i chodził tam na msze i nabożeństwa. Dziś nie ma tam jednak żadnych śladów z jego czasów – najpierw całe wyposażenie sakralne zostało zniszczone przez rewolucjonistów protestanckich podczas Beeldenstorm (burzy ikonoklazmu), a potem zburzeniu uległa w znacznej części także sama budowla, wskutek fatalnego bombardowania przez Amerykanów w nocy 22 lutego 1944 roku. (Są za to, w bocznej kaplicy Grobu Bożego, relikwie innego Doktora Kościoła, św. Alberta Wielkiego; skąd się tam wzięły, będzie w oddzielnym tekście o dominikanach, który planuję napisać; proszę więc regularnie zaglądać na naszego bloga).

Nieco dalej, przy ulicy Molenstraat, wznosi się za to kościół pod wezwaniem św. Piotra Kanizjusza, który należał i do dziś należy do jezuitów. Kościół przedziwny, ale w sposób nieobcy niestety warszawiakom: do gotyckiego prezbiterium, które przetrwało bombardowanie, dostawiono po wojnie modernistyczną nawę i fasadę; tak jednak zaprojektowaną, by mimo skrajnie odmiennych stylów obie części współgrały ze sobą mimo ewidentnego rozdźwięku. Ten dysonans ma przypominać o tragedii wojny. W kościele tym śladów św. Piotra jest dużo, zaczynając od relikwii umieszczonych w szklanej skrzyni pod nowoczesnym ołtarzem głównym. Nowoczesna architektura sakralna nie cieszy się obecnie sympatią, ale dzięki minimalistycznej konstrukcji ołtarza relikwie: buty i fragment kości, są dobrze widoczne dla każdego. Oprócz tego w kościele są dwa witraże przedstawiające św. Piotra (duży i mały), posąg, dwa popiersia oraz gablota z pamiątkami. Warto też dodać, że w tym właśnie kościele, w bocznej kaplicy, znajduje się cudowna średniowieczna figurka Matki Bożej z Nijmegen, która cudem uniknęła zniszczenia najpierw w okresie rewolucji protestanckiej, a potem 22 lutego 1944. Będzie jeszcze o niej mowa przy okazji św. Tytusa Brandsmy.

Od południowo-wschodniej strony stare miasto otacza Sint Canisiussingel – szeroka, reprezentacyjna aleja wybudowana przy okazji kanonizacji najsłynniejszego Nijmegeńczyka w 1925 roku. Sto lat temu, w okresie Rijke Roomse Leven (co to było, piszę w tekście „Umarły świat holenderskiego katolicyzmu na starej fotografii”), kanonizację tę świętowano bardzo hucznie i Kanizjuszowi oprócz alei dedykowano też kolegium jezuickie i szpital oraz wzniesiono pomnik (przy placu cesarza Trajana, Keizer Traianusplein, w pobliżu cesarskiego wzgórza Valkhof). A kilka kroków od Sint Canisiussingel jest jeszcze ulica Jacob Canisstraat, czyli Kanizjusza ojca. Na tę uliczkę jeszcze wrócimy w jednym z kolejnych tekstów, bo mieści się tam pewne ciekawe miejsce.

Kościół św. Piotra Kanizjusza przy ul. Molenstraat. Ma też wysoką wieżę,
która nie zmieściła się na zdjęciu, ale jest dobrze widoczna w mieście.

Ostatni nijmegeński zabytek związany ze św. Piotrem Kanizjuszem to piękny tryptyk z 1526 r., ufundowany przez burmistrza Jakuba dla kościoła Sint-Stevenskerk dla upamiętnienia jego zmarłej małżonki. Tryptyk przedstawia Ukrzyżowanie, a Jakub i jego małżonka Jelis van Houweningen wraz ze swymi świętymi patronami oraz dziećmi, w tym pięcioletnim małym Piotrem i jego sześcioma siostrami namalowani są na bocznych skrzydłach ołtarza, z obu stron Ukrzyżowania. „Tryptyk Kanizjusza” (Kanis-triptiek) jest jedynym dziełem sztuki, jakie ocalało z Beeldenstorm w kościele Sint-Stevenskerk i dzisiaj przechowywane jest w Muzeum Valkhof. I z tego powodu jest obecnie niedostępny do oglądania, bo muzeum to, z bezcennymi zbiorami z czasów rzymskich, średniowiecznych i późniejszych, znajduje się od kilku lat w kompleksowym remoncie i zostanie ponownie otwarte najwcześniej w 2026 roku. Do tego czasu z jego zbiorami można się zapoznawać w wersji online: https://valkhofmuseum.nl/nl/verdieping/collectie/oude-kunst/kanis-triptiek.

Teraz miało być jeszcze o św. Tytusie Brandsmie, ale śladów św. Piotra znalazłam w Nijmegen tyle, że Brandsma musi poczekać na część III. Wszystkie fotografie poza tryptykiem: © DK.

Tryptyk Kanizjusza. Fot. www.collectiegelderland.nl (domena publiczna)

Komentarze